W środę (29.04) ćwiczyłam ok. 15 minut Killera z Ewką, za to w piątek (01.05) całe 42 minuty. Jestem zadowolona i już się czuję inaczej i brzuch mniej odstaje, pewnie też przez to, że się ruszyłam i nie miałam czasu siedzieć i się zamartwiać jak wyglądam. Jakieś przeziębienie próbuje mnie brać, jeszcze przed moim pięknym dniem 19 kwietnia, z tym, że wtedy musiałam to baardzo bardzo szybko zwalczyć. Dzisiaj chyba wezmę jakąś tabletkę. I dzisiaj oczywiście killer kolejny dzień! :) Jutro raczej nie będę miała jak poćwiczyć, bo znajomi przyjeżdżają na grilla. W sumie to bardziej martwię się towarzystwem, niż jedzeniem...
Dobra, kończę oglądać film "Polowanie na łowcę", swoją drogą polecam! ;) a później zabieram się za pisanie rozdziału i przed 19 ćwiczonka!! ;)
angelisia69
2 maja 2015, 17:05mi tez na poczatku szlo ciezko,teraz killer to jak rozgrzewka dla mnie :P Nie daj sie chorobie!
IWannaBeFit!
2 maja 2015, 22:45Kondycję mam dobrą, a w środę ćwiczyłam tylko 15 minut, bo już nie było czasu, myślałam, że zdążę a miałam jeszcze pewne obowiązki. Za to w piątek wygospodarowałam czas jeszcze z zapasem ;)