Chciałam się z Wami podzielić naszą historią – moją i męża. W ciągu trzech lat wspólnie schudliśmy łącznie 100 kg. Ja obecnie ważę 96 kg, a mój mąż 105 kg. Mimo, że ciągle jesteśmy w drodze i nie osiągnęliśmy jeszcze naszych ostatecznych celów już teraz czujemy ogromną różnicę.
Nie zamieszczę zdjęć „przed”, bo są one dla mnie zbyt traumatyczne. Patrząc na nie widzę, jak bardzo byliśmy zmęczeni swoją otyłością. Wtedy nie dostrzegaliśmy tego, aż tak wyraźnie. Dziś naszym największym sukcesem jest nie tylko niższa waga, ale przede wszystkim większa sprawność, kondycja i poprawa zdrowia. Jakość naszego codziennego życia znacząco wzrosła – możemy cieszyć się zwykłymi rzeczami, na które kiedyś brakowało sił.
To, co chcę przekazać, to że zmiana nie polega wyłącznie na tym, co pokazuje waga. Najważniejsze są te drobne, codzienne sukcesy – lepsze samopoczucie, więcej energii, poprawa zdrowia i większa radość z życia. Warto o to walczyć, nawet jeśli droga jest długa.
Trzymam kciuki za każdego, kto jest na swojej własnej ścieżce – warto! 😊
Marieke
9 października 2024, 19:38Super, że jesteście w tym razem 👍 I dobrze, że piszesz o tej poprawie jakości życia, bo teraz często pokazuje się otyłość w pozytywnym świetle, pomijając te aspekty, które przytoczyłaś.
IvKa1966
9 października 2024, 19:52Dla wielu otyłość to defekt kosmetyczny, a nad defektem kosmetycznym można przejść do porządku dziennego. Jednak otyłość to choroba symbol E66. Podstępna i nawracająca. Dopiero teraz widzę ile traciłam przez całe swoje życie zmagając się z tak ogromną masą ciała. Dziękuję za wsparcie.
EmKaaa2
9 października 2024, 18:36Serdeczne gratulacje:)
IvKa1966
9 października 2024, 21:15Dziękuję i życzę Ci powodzenia w realizacji planów.