Czuję się gruba, brzydka, napompowana..
gorzej niż wieloryb.
Ciężko mi.
Nawpieprzałam się jak dzika świnia...
i zaczynam mieć problemy ze sobą..
Mam nadzieję, że to nie bulimia i panuje nad sobą..
Boje się.
Miało być zdrowe, racjonalne odchudzanie...
ale dom pełen słodkości wgl w tym nie pomaga.
Tęsknie za kalafiorem, brokułami, jogurtami naturalnymi...
po takim jedzeniu czuję się lekko, zdrowo,
a nie jak teraz wywalony brzuch jakbym w ciąży była -,-
Zapomniałam chyba jak bardzo chcę schudnąć..
Jak bardzo mi na tym zależy..
W niedziele miałam swoją upragnioną 7 z przodu, było 79,9..
a przed chwilą 82,5..
Zajebiście..
czasami sobie już tak strasznie nie radzę,
że nawet nie wiem co mam już robić...
Ale jak narazie pije sobie mięte i smutam..
chyba potrzebuję jakiegoś oczyszczenia..
robi któraś z was takie jedno- dwudniowe oczyszczanie organizmu,
że dużo, dużo wody, herbat, mało jedzenia ?
albo coś takiego..
bo czuję, że tego mi trzeba,
nie chcę dłużej czuć się ciężka i brzydka.
koniec.
Taki tam kawałek...
siczma
28 maja 2013, 19:07A dlaczego nie jesz kalafiora itp?