No I tak , niepoprawna ze mnie osoba, coś obiecuje czyli wiecej odpoczywać I sie rellllllaksować, a tu ot. Tylko patrze ,żeby wymyslić jakąś robotę. Od jakiegoś czasu, zerkam I zaglądam na ten mój ogród,na ten wielki bluszcz. Zarośniete że pożal się Boże, bo jak mieszkamy tu dwa lata, to tylko w ubiegłym roku jakies dwie czy trzy gałązki wyciełam. Nic wiele, a bluszcz rośnie jak szalony. Nawet kupiłam w poundlandzie taka malutką piłkę czyli do ciecia, bo bardzo chce zrobić ten bluszcz, zwłąszcza z tego nieszczęsnego drzewka sciac te obwijające się na nim gałęzie. Bo niedlugo, to zwala to drzewko. Bo to moj obecnie fiol, pasja I nie wiem co. Ale że znajoma mówi, a co ty tym pileczka malenką zrobisz weź sobie od jej Krzysia, ten to ma narzedzia. I dzisiaj poszłąm, choc powinnam spać, bo ubieglej nocy coś mnie wybudziło, I myślenie o tychże dzieciach, czyli syn I ta ona jego baba. No nie chciałąm .....aaaa pisać nie będę bo miałam sie tym tak przynajmnie tutaj nie zajmować to I pisać tu nie będę. Bo powiecie,...że z uporem maniaka, - uporem godnym lepszej sprawy. Choć nie ma lepszej,a zwłąszcza ważniejszej od szczęscia dziecka włąsnego. No ale ..... Wiec w nocy, żeby jakoś odejść od tegoż tematu, bo nie chciało, to najpierw zrobiłam sobie zimne picie z lodem potem otworzyłąm okno, potem zapaliłam swiece, potem poczytałąm Pismo Swiete.....I tak niemalże po trzech godzinach zasnęłam. Mało spałam do pracy trzeba było iść niezbyt wypoczętą, oczywiście poszłam , a po pracy miałąm spać. Ale gdzie ....wyszłam na ogródek, I popracowałąm, wyciełąm sporo galęzi bluszczu, potem pocięłam je na kawałęczki,żeby się do kubła zmieściły, I żeby taka wielka kupa nie lezałą, bo myślę,a jeszcze przyjdzie ktośi mnie okrzyczy,że taka wycinkę zrobiłam. Wielgaśną... A potem włąściwie pomyślałąm,że z tego drzewka to nie mam się może co martwić, bo to drzewko po drugiej stronie jest, czyli sąsiada. A cały bluszcz to też te drzewka wyrastają z tamtej strony, wiec co się będę przejmować, przewróci sie to biedne małe drzewko to się przewróći. Nie na moim ogródku. Nie moje małpy , nie mój cyrk. No I tak - zrobiłam dobra robotę. Pranie się zrobiło, pogadałąm przez telefon z Renatką, zjadłam swoj obiadek, czyli sałątkę z makaronem z cukinii awokado, oliwkami, pomidorkiem ogórkiem . Te dwa ostatnie to moja modyfikacja. Czasami sam tworzę coś nowego. Ktoregoś dnia zrobiłam z pulpy marchewkowej, po wycisnięciu soku - zrobiłam placuszki, oczywiście z mąki bezglutenowej, posmarowane dżemem. Można zjeść. Teraz kombinuje jak by to było zrobić makaron swojej roboty, z dodatkiem marchewki a mianowicie dlaczego, żeby może Kubusiowi dostarczyć w jakiś sposób troche blonnika, bo takie problem z toaletą ma.. Tak wiec takie tam zwykle sprawy. Panią, którą poznałąm Angielkę , spotkałąm się z nią znowu, wiecie co, aż się wzruszyłam I jakis czas z początku nie mogłam się uspokoić I ryczałam. Taka jestem silly...Eeeehhh ta moja wrażliwość. Powiecie co tu ma do tego wrażliwość. A tak, tak... jak czlowiek taki byl samotny przez życie, odtrącony, no bo byl... to I teraz jak ktoś okazuje mu jakąs wrazliwość, serce, I lubi go, no to można się wzruszyć , no nie. No niekoniecznie kto inny może wzruszyłby się .. . ale ja
Dobra osoba, baaa . bardzo prawa wysokiej duchowosci. A I ona się wzruszyła na odchodne, choc nie tak jak ja. Tez brakowało jej bratniej duszy - pewnie. Mieszka sama, tzn z kotem. Zapytałąm z kim mieszka czy z synem, czy z córką, choc wiedziałam ,że dzieci nie ma. Tak powiedziałą,że dzieci nie ma. Any children..No wiec ja teraz w kawiarni bywam. Hmmm. Aaa,że mówię,że prawa. Ludzie tam nie wiedzą I tak nie czytają życia, a ja czytam zycie inaczej. Np dobrze jest patrzeć jak reagują dzieci na kogoś. Dzieci są medialne, a już nasz Kubuś ten to jest medialny. Czasami ktoś go zagada, noo, jak to do dziecka, to czasami Kubus popatrzy nawet powie bye, bye. czy coś, ale czasem jak inna osoba. Hmmm, kilka dni temu jak szliśmy nad morze I bylismy w Morisonie sklepie, zagadał go pan. Oczywiście uśmiechał się miły był, a Kubuś odwrócił głowę niemalże o 360 stopni. I ani rusz, wtedy czy pan czy ja mówimy że shame, czyli że wstydzi się. Ale prawda jest inna, to zalezy co dziecko odbiiera od danej osoby jaki ten czlowiek jest. Jak podły, to Kubus odwróci glowę I koniec. A tej pani, ludzie !! Jak Kubuś siedział przy stole, a gdzie on innym razem by beczal do domu albo coś, a wtedy tak siedział jak stary. A słuchał tej pani, jak on słuchał, to aż żeśmy się z Renatką dziwiły. No ale tak, dzieci są medialne, wiekszość dzieci, choc potem do dziesieciu lat, a potem to im zanika. No I tak... może zakończę bo za długie się zrobi, więć do usłyszenia kochani, - Irena
holka
24 stycznia 2017, 12:36Dobrze,że znalazłaś sobie zajęcie w ogrodzie to fajna sprawa i można się troszkę zrelaksować...Dobrze,że poznałaś taką miłą osobę...samotność to nic miłego.
irena.53
25 stycznia 2017, 18:58Też Cię miło witam I dziekuję za przyjazne słowa. Chyba zawsze jest nam potrzebny drugi czkowiek. Coś czasem się zdarzy/....
Akane_2010
22 stycznia 2017, 21:43Ano dzieciaki czy zwierzęta. One dość dobrze oceniają ludzi.
irena.53
25 stycznia 2017, 19:01Medialne są , a zwierzęta oczywiście jak najbardziej....dobrze coś wiedzieć na ten temat żeby móc nad samym sobą pracować, a I wogóle.. - pozdrawiam