Witam Was, bo choc miało mnie jeszcze nie być, ale zachciało mi sie napisać, no wiec co ... Wiec - piszę, bo sie stęskniłam za Wami, za pisaniem, za byciem tutaj....Czytam czasami Wasze wpisy, cos komentuję... A co u mnie ?.... A conieco dzieje się . A otóż mieszkamy tu na nowym mieszkaniu, które zresztą podoba sie nam. Ja mówię,że to takie błogosławione mieszkanie (zawsze uzywam może zbyt wzniosłych słów I określeń, ale cóż już tak mam...)Dobre to mieszkanie, chociaż cos mnie tu nawiedziło I nawiedza. Myślę,że dusza czyjaś. Zaczęło sie juz na tamtym mieszkaniu, na Part Street. Coś stukało głośno w moich szafkach kuchennych, kredensowych, ale jakoś tak zbagatelizowałam . Przyjechałyśmy tutaj 1-go lutego, kilka dni było cicho, a potem zaczęło coś stukać tez w szafkach kuchennych. Zaczęłam sie modlić I prosić ,żeby Bog błogosławił tej osobie,i żeby skrócił jej tam pobyt jeżeli czyms zawodziła ta osoba I nie czyniła tak jak by Bog chciał,żeby skrócił jej ten niemiły pobyt kiedy to cierpi, za niespełniane uczynki miłości wobec bliżnich. I tak sie modliłam, ale to nic nie dało, Tak zastała mnie córka wracająca z pracy I pyta co modlisz się .... To mówię jej I znowu zaczelam ale tym razem mówię....Ty wiesz ,że sie boję to weź wyjdź, nie rób mi tego, opuść nasze mieszkanie I powiedziałąm formułę W imię Ojca I Syna I Duch aSwietego - Amen. I otworzyłam okno.... I od tej pory było cicho z tydzień. Potem zaczęło znowu, no to już powiedziałąm,że pojadę do Polski, bo domniewywałam,że to może być mój Przyjaciel,z dawnych lat, z którym byłam.... I że może on umarł, poniewaz jakiś czas temu przysnił mi się, taki młody, znaczy sie odmłodzony, ładny I że mówi do mnie :",Ja czekam na Ciebie .."...Myslałam ,że umarł I czeka na mnie na tamtym świecie, ale coś tak jakoś dotarło do mnie ,że on może jeszcze żyje I czeka na mnie gdzies w Hospicjum, strasznie palił papierosy, już pietnaście lat temu ogromnie kaszlał, a palił wszędzie w łózku, I nawet pod prysznicem... I tak zastanawiałąm się ,kiedy to wziąć to wolne, ale że w międzyczasie usłyszałąm w pracy, moja przyjaciółka pracowa mówi,że będziemy mieć pół marca wolne,bo robią, tzn będą robić remont generalny, tzn wymieniać toalety I będzie dwa tygodnie wolnego. To mówię fajnie, dobrze będzie wolne polece do Polski. I jak tak postanowiłam to tak jakby się to komuś nie spodobało, to znowu sie zaczęło. Tak mi stuknęło w nocy, az sie obudziłam huknęłó jakby w ścianę. Aha zaznaczam,że nie sąsiedzi na dole, ponieważ nikt tam nie mieszka, jest pusto, a z boku sąsiedzi to nie oni mam ich za pokojami, kuchnia jest z innej stronyI sypialnia gdzie spimy z córką też z innej. To nie to...Wiem co mówię I wiem co słyszę. Wiec mowię, nie ma co, pojadę wcześniej troche. I tak wykupiłam lot na jutro, na 21 lutego, do 26 lutego. Takie to buty....Zobaczymy, bo wprawdzie pewne rzeczy naprzód wiem, I ten sen, ale to jest tak,że dopóki sie nie wydarzy to nie wiesz napewno, bo nogdy nie dowierzasz. Jak interpretuje komuś sen to zawsze sie zgadza. I tak zobaczę jak wrócę, może najwyżej wyjde na iidiotkę, no to wyjdę, ale cos dziwnego sie tu dzieje. Już myslę, ze zapytam tej sąsiadki czy tu ktos kiedys umarł, co tu sie działo, bo ostatni locator to ja nie wiem, ale ja widzę tylko mężczyznę nijak nie widze kobiety. Co sie z nią stało.?...Ale, wogóle to co pytać, czy dziwić się, w kazdym domu ktoś umarł. A tu to sa stare domy czesto z lat 70-tych - 80-tych dziewietnastego wieku. Moja przyjaciółka mówi,że w domu jej siostry też chodzi ghost, czyli duch. to ja mówię,że trzeba by go odprowadzić, bo coś go tutaj zatrzymało, a ona mówi,że nie bo to jest przyjazny duch, należy do rodziny. Dom tez jest z 1886 roku...A dzisiaj to I nasz kot tez widział. Patrzył, patrzył, że nie reagował, jak sie do niego mówiło. A ja tylko czuję energetycznie a nałapie przeróżnych takie gęsie skóry mnie oblażą. Takie energie różnych energetycznych osobników. No I tak , to tym razem na tyle kończę bo córa mowi,że idzie spać, a prosiłam ,żeby troche ze mną jeszcze tu została, nie to,że sie boję ,ale jakoś tak.....I tak to z dietą róznie, a w związku z tymi różnymi wydarzeniami trudno jest zachować dietę siłe mieć, I dać radę wszystkiemu. A jutro jeszcze przed wylotem trzeba wejść do starszej córki bo Kubuś nasz ma jutro roczek, wiec trzeba zajść, posiedziec ukochac wnuczka, dać prezencik, a kupiłam jakies tam ubranko, spodenki, polóweczkę, szortki, słodycze. Dam troche pieniążków I będzie.... No I tym akcentem zakończę , pozdrawiając Was wszystkich , zasyłam całusy I do usłyszenia - Irena
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
alhe11
23 lutego 2015, 07:17No ja bym przed ta rozmowa z duchem najpierw sprawdzila, czy w stukajacej scianie nie ida jakies rury, te lubia sobie postukac czy pomruczec. Potem obejrzala dokladnie sciany, czy dom tzw. nie siada. Nastepnie - jak jest powieszna /postawiona stukajaca szafka - w roznych nieprawidlowo umiejscowionych meblach tworza sie rozne napiecia , material zaczyna pracowac i slychac rozne "glosy". Ciekawe tez, jak daleko jest ulica, co po niej jezdzi, czy ludzie w domu wlaczaja jakies el, warczace urzadzenia. Taka sciana czy szafka moze tez rezonowac.
JAtoJAa
21 lutego 2015, 23:41jaka angielżczyzna ;) - locator :P . "dziwny jest ten świat" ... dom z 1886 ... a właśnie w momencie jak to czytałem to w TV reklama playstation 4 z grą Order 1886.
paniania1956
21 lutego 2015, 15:03Witaj Irenko. Nie zazdroszcze Ci tych zdolnosci bo troche wiem co to znaczy:). Czasami mowie ze bylabym dobrym medium:)) Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze rychlego rozwiazania problemu.