Tragos, tragos ! .... Żeby tyle nie pisać...Właściwie to I dzisiaj nie zamierzałam pisać, bo chcialąm pod koniec tygodnia, ale dzisiaj widząc jakies komentarze, zachęciłam sie do tego I tak jakby dodało mi skrzydeł, bo patrze ,że dziewczyny są , działają na czymś im zależy, waga im spada. No to jak to tak miało zostać bez echa. Mnie to dodaje skrzydeł. A jeszcze napisała do mnie jedna pani, przyjaciółką ją nazwę, bo tak ładnie nawiązałyśmy znajomość, tylko było między name troche cicho, bo niektórzy maja .... no cóż robotę, zajęcia, sprawy .. Właściwie to wszyscy maja mocno napiete życie, masę spraw. Takie to czasy teraz są, ale przyzwyczajeni jesteśmy do tych czasów -bo to sa nasze czasy. Ale Boże cóż to też za czasy, jak dużo przytrafia sie nam niefortunnych zdarzeń. Aaaa, może myślicie, że to mnie sie tak przydarza, - nie nie aż na tyle . Co nowego ? Aaa, nowe to jest sprawa u syna, bo rozstał sie z ta dziewczyną I przeczekuje ,żeby to sie uspokoiło,zeby już przestała go nachodzić, tłamsić, zmuszać do powrotu, pytać, dlaczego, - dlaczego sie rozstali, choc tyle jej sie mówiło, co robi nie tak, żeby starała sie o dom, o dziecko,żeby troche inaczej. Aa, nie będę sie bardzo rozpisywać. No, a ona nie odpuszcza, zachowuje sie zuchwale, stosuje wobec niego tyranię wręcz można powiedzieć. Poszedł tam po swoje rzeczy ( nawet nie sam bo z zięciem ) to zaatakowała go podrapała go wielkimi szponami, a teraz przyszła późno w nocy ze swoimi pretensjami. Wpuścili ją z grzeczności, a potem ani nie chciała opuścić mieszkania. Była jak szalona, - jest niezrównoważona, ale to troszke moja wina, bo napisałam do niej sympatycznego maila , to pomyslała,że cóż - mama taka przychylna to może wszystko pójdzie z synem dobrze ?Wariowala, to tak juz do tego doszło,że mój syn boi się jej żeby go nie atakowałą, że to jeszcze nie koniec. Jednak my z córką mówimy,ze teraz jak pojechałą na Łotwę to może zadzieje sie tam co nieco, a zwłaszcza to ,ze znajdzie do seksu bo taka jest jej ,,miłość,,, to seksualna miłość, to muzułmanka, to dla nich najwazniejszy jest seks. A tak mi kiedys ktoś tu na portal zarzucił ,że powiedziałam nie tak, obraziłam ja,ze powiedziałam,że mógłby przyjść sam, a nie zawsze z nią przychodzi. Stąd to wynikało, od ludzi sie czuje energetycznie jacy sa, chociaz ona potrafiła udawać miłą, a tak naprawdę jestto człowiek który ma w sobie wielką nienawiść, wielki gniew !No I taka to sprawa, ale w rezultacie syn cieszy się choc jeszcze nie pełną piersią) że uwolnił się, od takiego człowieka. Negatywny to człowiek, choc bardzo przeżyłam to ich rozstanie, bo myślałam ,że ona jest lepsza niż myślałam, bo nie znałam szczegółów, dopiero mi syn I córka uzmysłowili co nieco, a ja przeżywałam to tak bardziej głęboko niż ona zapewne, żal mi było I jej I namawiałam syna żeby sie z nią pogodził, żalmi też było I jest dziecka, tej dziewczynki, choc to jej dziecko. Bardzo ją kocham, Żasmina ma na imię. Jak to sie już tak uspokoi, to spotkam sie z nią I powiem jej ,że zawsze będzie moją wnuczką, chcę ją widywać, a I najbardziej wpewien sposób wychowywać , duchowo zwłaszcza no wogóle... Ale zwłaszcza dawać miłość, bo matka jej nie kocha i proszę mi nie zaprzeczać, bo wiem co mówię. I takie to sprawy, ale spotkało to syna, bo widocznie miał to przeżyć, każdego to czegoś musi nauczyć.To tak najbardziej skrótowo.A tak to co; praca, w domu moje codzienne sprawy; pisze moje notatki, mam zamiar wkrótce zacząć pisać tą druga książkę, notabene troche ją zaczęłam pisać jeszcze w Polsce, a więc będę pisać. No i oczywiście What does the Bible relly teach?..Widzę, że nauka nie idzie w las, bo na zebraniach zauważam,że rozumię już bardziej więcej rozróżniam słowa w zdaniu. Cieszy mnie bardzo.
I to mój główny najwazniejszy teraz cel, uczyć się I nauczyć się angielskiego dobrze, więc schodzi mi na tym sporo czasu. M
Mam wykupiony basen na trzy miesiące, do końca grudnia, ale nie chodzę co dzień, tylko trzy razy w tygodniu. Ostatnio wydarzyło się,ze razu jednego źle sie czułam wieczorem, wszystko we mnie stanęło, zamarło. W pierwszej chwili nie skojarzyłam przyczyny, ale potem tak, a to że pływam za dużo, bo godziunę, czy 50 minut, to ja już czuje sie tak byle jak mi to idzie,ze prawie nieomalże jestem gotowa sie utopic. Zmęczenie doszłam do wniosku,że przemęczam się . Na moje możliwości, to za dużobo zamarło we mnie życie sprawność, a tym bardziej dlatego,że kiedyś zmniejszyłam sobie leki zamiast rano I wieczorem po 200 mg, to ja tylko rano, no I tak. Przy moim zniszczonym centralnym układzie nerwowym ?..To sie nazywa epilepsja, a przy tym nie ma się siły.... Wtedy spadło mi dziwnie ciśnienie, góra była 170 a dół, 50czułam że serce mi stanęło, ale użyłam moje leczenie duchowe I jakoś przeszło... Nawet mi potem moje anioły nie pozwoliły ponownie zmierzyć ciśnienia, bo było zapewne jeszcze gorzej. To wiem, w ekstremalnych sytuacjach zawsze wkraczaja anioły, ich obecność jest zawsze blisko mnie. -- - - No I tak , duzo napisałam, to juz może zakończę na dzisiaj , bo późno, myślę,że spotkam sie z Wami wkrótce, to dodam więcej. Serdeczności I buziaki ..
paniania1956
16 grudnia 2013, 18:33Dziękuję za miły wpis, Tobie zaś życzę wiele dobrego. Co do mnie to odchudzam się powoli ale staram się systematycznie, oczywiście zdarzają się wpadki i napady obżarstwa jak chyba nam wszystkim. Jeżeli o ćwiczenia chodzi to jestem z tym trochę z tyłu, na basen przestałam chodzić z powodu nawracających zapaleń uszu. Nigdy wcześniej tego nie miałam a laryngolog oznajmiła mi że to od basenu. Z gimnastyki to tylko spacerki i czasami trochę rozciągania. Nie daję się zwariować, uważam że trzeba ćwiczyć akurat tyle żeby się tym nie znudzić w ciągu zycia. Ja juz ćwiczyłam po godzinie dziennie i to intensywnie, co z tego jednak skoro nie wytrzymałam ćwiczyć tak cały czas i kilogramy wróciły i apetyt też. Uważam że nie powinno się cwiczyć intensywnie a potem stop;) lepiej mało ale cały czas, każdemu na jego miarę. Pozdrawiam serdecznie, Ania.
Kitton
14 grudnia 2013, 16:27Witam. Chcialam baaaardzo serdecznie podziekowac za ujmujacy wpis i niezmiernie mile slowa :). Kazda rodzina ma problemy, mam nadzieje, ze Pani sie rozwiaza, to zawsze kroi serce jezeli dzieciom nie uklada sie pomyslnie... Zycze powodzenia w nauce jezyka i prosze o siebie dbac i sie nie przemeczac !!! Zycze zdrowia i usmiechu :).
Kitton
14 grudnia 2013, 16:27Witam. Chcialam baaaardzo serdecznie podziekowac za ujmujacy wpis i niezmiernie mile slowa :). Kazda rodzina ma problemy, mam nadzieje, ze Pani sie rozwiaza, to zawsze kroi serce jezeli dzieciom nie uklada sie pomyslnie... Zycze powodzenia w nauce jezyka i prosze o siebie dbac i sie nie przemeczac !!! Zycze zdrowia i usmiechu :).
Elamela.gd
9 grudnia 2013, 15:43Basen trzy razy w tygodniu to jest dużo !!!!! a dieta Dąbrowskiej ciężka jak na tą porę !!!! ale się zainteresuj bo ma zdrowotne działanie !!!! w Nowym Roku planuję przeprowadzić cały 6 tygodniowy post !!! Trzymaj się cieplutko !!!!
irena.53
7 grudnia 2013, 16:38Dziękuję Ci kochana za miłe I dobre słowa, przepojone serdecznością autentyczną, bo to sie po prostu wie, wyczuwa. Tak , masz rację zawsze trzeba rozmawiać, ja mam taka mądrą córkę, która zawsze rozmawia I w dodatku potrafi rozmawiać, a nie wszyscy to potrafią. Ja ucze się dyplomacji I mądrości od niej ale w tym życiu nie osiągnę wszystkich mądrości, - a co do syna, to on dawał jej dużo czasu, prawie dwa lata, uczył ....A ona szalona, może nie .... może on I dzieci bardziej maja rację, ona mówi,że dynamitem sie wysadzi. To tak jak muzułmanie, wysadzają sie dla sprawy, dla Boga....Aa dośc nie będę sie tu rozpisywać o ich pogladach....z nią jest podobnie.... To taka osoba, ponawstawiała na facebooku, że nie trzeba sie zmieniać, partner musi zaakceptować osobę taka jaka jest.... Czy słusznie ?....
Cocunia13
6 grudnia 2013, 07:35Zawsze nam bedzie ciezko...jak u dzieci dzieje sie cos nie tak.....przeciez chcemy dla nich jak najlepiej.Moze syn powinien jeszcze raz z nia porozmawiac i wytlumaczyc ze to co bylo sie wypalilo i nie zostala nawet iskra zeby mozna bylo rozpalic ponownie ten ogen;)) Ja uwazam ,ze trzeba rozmawiac...wyjasnic....czasem potrzeba poswiecic temu troche czasu.Takie jest zycie...nie zawsze milosc jest ta jedyna....przychodza kolejne.....najwazniejsze zeby nie pozostala nienawisc.....klepiej rozstawac sie w zgodzie.;)) Co do basenu to powinnas chodzic jak masz ochote i nie musi byc tak wyczynowo.... nic na sile....ja doszlam do wniosku...ze jestem w takim wieku kiedy nalezy uwazac na siebie... i robic to co sprawia przyjemnosc...nic na sile....i tego sie trzymam;)) Pozdrawiam cieplutko z orkanowego Berlina;))