Ja też miewam słabsze dni...
I to chyba dosyć często...
Denerwuje mnie to że ćwiczę już ponad miesiąc, a tak naprawdę jakiś poważnych rezultatów nie mam...
Chciałabym już pozbyć się oponki na brzuchu, chciałabym już mieć piękne mięśnie brzucha..
Czasami nawet na treningu płaczę... ''po co mi to jak nie ma efektów...''
Ale potem wstaje. Ocieram łezkę, patrzę w lustro, i mówię sama do siebie ''MIESIĄC TEMU WCHODZIŁAŚ W ROZMIAR 36-38. TERAZ, TE ROZMIARY WYGLĄDAJĄ NA TOBIE JAK WOREK. WCHODZISZ W ROZMIAR 34. SPADŁO CI 4CM Z BRZUCHA W CIĄGU 9 DNI....''
hahaha.. tak, gadam sama do siebie...
Ale w pewnym sensie, jakoś daje mi to poweru...
W tydzień Rzymu nie zbudowano...
Osiągniemy nasz cel.
Wierzę w To! :)
Kaatiez
24 lutego 2014, 22:41Powiem Ci, mam dokładnie to samo! Też ćwiczę 1,5msc i czasem myślę, że to nie ma najmniejszego sensu. Po co mi to? Ale potem najczęściej sama sobie daje w policzek i zabieram się do treningu, by później móc powiedzieć "Warto było"! :))
piatek55
24 lutego 2014, 18:40Pewnie wszystko od razu nie będzie, powolutku do celu :)
slimsoul96
24 lutego 2014, 18:25No niestety, ale na rezultaty trzeba poczekać. Jednak z tego co napisałaś to i tak CI się już ubyło i może skoro 34 to Twój rozmiar, to po prostu jesteś już taka szczupła, że już lepiej nie być szczuplejszą? :)