Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień #39 + trochę więcej o treningu/ diecie/ :)


Właśnie wróciłam z miasta... trochę się wkurzyłam bo tak naprawdę zjadłam drugi posiłek niedawno- po powrocie... 
wyjdzie na to że dzisiaj zjem tylko trzy posiłki :/ nie za fajnie.. nie lubię się tak naprawdę ''bawić'' metabolizmem, no ale trudno, przeproszę go może się nie pogniewa :) Zafunduję mu pysznąąąąąąąąąą zieloną herbatkę, a po treningu białko w postaci piersi z kurczaka. 
Dzisiaj w planie mam : 
-mel b pośladki (przez poranny wypad do miasta nie miałam na pośladki czasu :'( ) - 10min
-ćwiczenia na nogi- 10 min
-turbo spalanie- 40min <3
-ćwiczenia na brzuch - 7min 
-Jillian Michaels SHRED -27min
może coś jeszcze dodam, bo jakoś mało tego... :/ 
Na początku jak czytałam zdjęcia ''na początku będzie Ci trudno zacząć, ale jak zaczniesz, będzie Ci trudniej przestać'' - i chyba to jest prawda.... mimo zakwasów w ramionach, wstałam z uśmiechem, i mam ochotę na jeszcze większą porcję ćwiczeń!! Nie wiem jak to się dzieje, ale.... podoba mi się to. :) 

Dzisiaj usłyszałam rano w angielskim programie, dziewczyny które mówią ''jak ja nie na widzę się pocić... nie lubię tego, nie na widzę sportu'' pewnie miesiąc temu bym je poparła, powiedziałabym im że mają racje... ale teraz? Ludzie, kocham to. Lubię to uczucie jak pot spływa mi po czole, końcówki włosów są mokre.. jak się świecie.. tak naprawdę wtedy dopiero czuję że żyję!! :) Wszystkie moje myśli znikają, jestem tylko ja, i trening. stanowimy jedność.  

Powiem też parę słów o swojej diecie, co tak naprawdę wliczam w nią, a czego sobie odmawiam. 
-Almette- na pierwszy ogień, wpisywałam w google czy jest on zdrowy- i jest.. ucieszyłam się, po kwalifikują go zdrowej  żywności, a ja jednak za masłem nie przepadam, i jakoś wydaje mi się bardziej kaloryczne?...
-Chleb razowy-mój przyjaciel! :)
-Jogurt naturalny- dodaję do niego musli, i owoce, i jest pycha! :)
-Makaron razowy- od czasu do czasu :)
-Pierś z kurczaka- jedyne mięso które mi tak naprawdę smakuje... 
-Ziemniaki? Nie. Zamiast ziemniaków wolę ugotować sobie warzywa, do tego pierś z kurczaka- i jest pycha :) 
-oraz od czasu do czasu mięso z indyka :) 
-jajka
-dużo owoców i warzyw 
-woda

-Żaaaaadnych słodyczy! Nie słodzę herbaty, już nie:) 
Żadnych fast-foodów, im dłużej ich nie jem, tym mniej ich pragnę :) 
Żadnych tłustych golonek, żadnego schabu, żadnego białego pieczywa, bułeczek, żadnych gazowanych napoi (tylko soki 100% ) tak naprawdę na tę chwile nie mogę sobie przypomnieć co jeszcze, ale jak coś mi wpadnie do głowy to dopiszę w następnych postach :) 
Zaraz idę zmyć makijaż, i znowu zawalę rodzinne sufit na głowę (tak, rodzina nie za bardzo mnie motywuje, wnet narzeka, jak ja to skacze, jak ich to denerwuje i w ogóle) ale szczerze? Mam to gdzieś :) już naprawdę mnie to nie obchodzi. Robię to co kocham, kocham to co robię, dwie godzinki wytrzymają prawda? :) 

Za 15min lecę w romans :) haha 
Nie wiem czy dodam dzisiaj posta jeszcze jednego, dlatego życzę Wam morderczego treningu, zawsze dawajcie z Siebie 110%, tak, żebyście rano nie żałowały. 
Powiem to jeszcze raz- z dniem na dzień jesteśmy coraz silniejsze!! 
Miłego piątku, i pamiętajmy- żadnych pokus!!!! :) 
  • lovely19

    lovely19

    21 lutego 2014, 17:05

    Masz fajne podejscie :) Zazdroszcze odrzucenia slodyczy i fast fodow, ja bez jakiegos ciasta,albo kawaleczka czekolady nie moge ;/ hrerbate slodze miodem, niby lepiej, ja jakos nie moge bez slodkiego,a jakbym calkiem je odrzucila to za 2dni zjadlabym chyba nawet cukier ;D;D;D Pozdrawiam:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.