Wpadłam wtedy na świetny pomysł. Do końca wakacji będę pokazywać przed rodzicami że jem zgodnie z zaleceniami lekarzy, tak żeby ze spokojem puścili mnie na studia a potem wreszcie zacznę w spokoju się odchudzać. Jak pomyślałam tak zrobiłam.
Udało mi się wynająć pokój w mieszkaniu ze starszą dziewczyną, która dużo pracowała i mało kiedy się z nią widziałam. Mogłam więc w spokoju, przed nikim sie nie tłumacząc, zacząć się odchudzać. Mój jadłospis wyglądał wtedy tak: śniadanie jogurt, obiad zupa i kolacja jakies owoce + codziennie 2 godziny ćwiczeń. Do tego zażywałam oczywiście duża ilość lekarstw. Przez pierwsze dwa miesiące było ok. Schudłam 3kg więc nie dużo ale lepsze to niż nic. Niestety pewnego dnia dostałam straszliwego bólu brzucha. Nie chciałam dzwonić po karetkę więc zadzwoniłam do Rafała, który już wcześniej mi pomagał. Akurat studiował w tym samym mieście. Jak odebrał, zdążyłam tylko powiedzieć "Pomóż mi szybko" i zemdlałam z bólu. Ocudziłam się gdy Rafał był nade mną. A za chwilę do pokoju weszli Ratownicy medyczni. Zabrali mnie do szpitala. Rafał pomimo moich próśb zadzwonił do moich rodziców. Zanim rodzice przyjechali już bylo wiadomo skąd te bóle. Zatrułam się tymi lekarstwami które przyjmowałam, ponieważ każde z nich miałam spożywać podczas posiłku ale jak to zrobić jak ja jadłam 3 razy dziennie. Łykałam więc leki kiedy popadnie. Na jakiś czas musiałam je odstawić żeby organizm się oczyścił. Spędziłam tydzień w szpitalu gdzie miałam specjalną dietę. Przytyłam w ten tydzień 2kg. Płakałam z bezsilności. Nienawidziłam siebie za to wszystko. I ostatniego dnia pobytu w szpitalu nastąpił pewien przełom...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ulotna2013
2 września 2013, 21:58Przeczytałam dzisiaj cały Twój pamiętnik , mam łzy w oczach :( przede wszystkim mam nadzieje , że uda Ci się całkowicie wyjść z tej okropnej i zdrawdliwej choroby . Jestem myślami z Tobą , będę trzymała za Ciebie kciuki , ściskam Cię wirtualnie , bardzo , ale to bardzo mocno , i dziękuje za ten wpis , ku przestrodze dla innych.