Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ikarikira

Przez ten tydzień się zawziełam no i prawie 2 kg pożegnałam. Oczywiście nie jest to jeszcze waga z przed urlopu ale pracuję na dtym intensywnie. Nawet moją rodzicielkę ciągnę ze sobą na fitnes.

cholerstwo przesyla po kilka razy to samo, boooooo normalnie.  A poza tym chudnieeeeemy. Od dziś zaczynam nowy plan żywieniowy, tylko muszę przesunąć śniadanie z 6.30 na 7 bo ciężko by było jeść jadąc do pracy.  

No i się okazało że mój fafkulec kudłaty oprócz czytania w drobny mak książek i gazet lubi też szyć w drobny mak((: 

No i zapomniałam się rano zważyć :-/

No to zaczynam:-) day one mojego odchudzania. Głodna nie chodzę, wiec ok. Bałam się że będzie mi w brzuchu burzyć i wszyscy w pracy będą to słyszeć. A tu miła niespodzianka. Tylko wypicie takiej ilości wody to wyzwanie. W sumie to herbat różnych. Jeszcze walczę;-)