Gdyby wszystko było tak proste jak dieta.
Od lat cierpię na nawracającą depresję i mimo, że się leczę, to jest źle. Nie mam ochoty na życie, na nic. Dieta to jedyny cel, który mnie trzyma przy życiu i w sumie to za duże słowo. To cel, który daje mi jako-tako poczucie celu. No i praca. Choć nie cieszą mnie pieniądze, to przynajmniej przez 8h nie myślę o mojej beznadziejnej sytuacji życiowej.
Ktoś z boku może stwierdzić, że jest dobrze, fajnie i wyglądam świetnie, ale ja się tak nie czuję. Mam wiele problemów, nieprzerobionych problemów. Nieprzespanych nocy.
Tak bym wolała być gruba i szczęśliwa, albo chociaż nie mieć depresji, a co mi z bycia szczupłą, skoro wszystko inne jest źle?
Tak mi ciężko, kompletnie sobie nie radzę...
Marys1a
3 maja 2017, 23:01Skoro leki nie pomagają to może nie warto się truć? Też kiedyś byłam faszerowana różną chemią i nic nie dawało efektów. Po kilku latach i zmienianiu tabsów odstawiłam to gówno, bo i tak nie pomagało. Było nadal kijowo ale przynajmniej się nie trułam dodatkowo. Po kilku latach teraz już jest lepiej, zabrałam o styl życia i czuje się lepiej, nie jest idealnie bo nadal mam problemy ze zdrowiem (między innymi psychicznym) ale zawsze coś. Także jeśli leki nie działają to warto je zmienić lub odstawić - zostawiam do przemyśleń
idealnecialo
4 maja 2017, 16:41Bez leków niestety czuję się fatalnie, na lekach są właśnie złe dni, ale jest ich o wiele mniej niż bez... przez lata chodziłam na terapię, ale nie dawałam rady, dlatego mam leki.
andorinha
3 maja 2017, 21:55Powiem Ci, że mój PMS wygląda tak, że cierpię na taki "ból życia', ale ja wiem, że ten stan jest raz w miesiącu i że za dwa dni minie. Gdybym miała codziennie z tym się użerać, to nie dałabym rady, wolałabym wziąć leki, żeby tego nie czuć... Naprawdę musisz to przemyśleć. Ściskam i trzymaj się.