Trochę nie pisałam, musiałam chyba do końca uporać się z tą jesienną chandrą.
Jest lepiej. Psychicznie i fizycznie.
Dziś wizyta u dietetyka, woda spadła, a wagowo -1,5 kg od zeszłego tygodnia.
Wzięłam się na nowo w garść i będzie tylko lepiej!
Mam nadzieję, że już w następnym tygodniu zobaczę siódemeczkę na przodzie :)
Nie mogę się doczekać 7 z przodu, a jak już będzie dokładnie 70 kg, to będę w raju, bo zostanie niewiele do wymarzonego celu!
Chociaż przyjaciółki radzą mi, żebym założyła, że schudnę jeszcze więcej, żeby mieć to 4-5 kg w zapasie gdyby dopadł mnie efekt jo-jo (68 kg, które jest celem na dzień dzisiejszy to taka cienka granica między normalną wagą, a nadwagą). Może to i dobry pomysł? Co o tym myślicie?
monia092084
28 listopada 2013, 13:29super gratuluje, oby tak dalej:-)
MentalnaBlondynka
27 listopada 2013, 22:53Ja robię tak jak koleżanki mówią moją wagą docelową jest 57 ale wole miec te 3 kg zapasu żeby móc w czas zareagować gdybym zaczeła przybierac na wadze ;) Zyczę ci żebys szybko zoabczyła tą 7 wymarzoną wiem jak to jest oczekiwać nowej cyferki i mieć kompletnie dość walczyć z obecną :D
emiiily
27 listopada 2013, 21:18muszę wziąć przykład z Ciebie i też się ogarnąć. Oby ta 7 była szybko!!;) a co do wagi końcowej- też słyszałam, że przy stabilizacji może dojść kilka kg, ale 4-5 to chyba przesada, wydaje mi się, że max 3 kg;)
BedeWalczycDoKonca
27 listopada 2013, 20:33Życzę Ci, abyś jak najszybciej zobaczyła wymarzoną siódemkę z przodu. ;) ;* Powodzenia ! ;)