Jeszcze niedawno czytałam o Waszych kryzysach, tych większych i mniejszych błędach... Oczywiście współczułam i kibicowałam, ale jednocześnie myślałam, że mnie to póki co nie dotyczy. Aż dopadło i mnie. Chandra i cała masa beznadziejnych błędów. Weekend był koszmarny, pochłonęłam chyba więcej kalorii niż przez cały miesiąc. Zrekompensowałam sobie fatalny humor i wszystkie złe wspomnienia jedzeniem. Czyli stare błędy, dawna, słaba ja powróciła.
Jak tak dalej pójdzie, to rzeczywiście hula hop będzie na mnie dobre ;)
Wiem, że muszę wziąć Cię w garść, przestać znowu na okrągło przeżywać śmierć Mamy, iść do przodu. A nawet jeśli to się do końca nie uda - przestać szukać pocieszenia w jedzeniu. Są inne sposoby, ćwiczenia, wyjścia ze znajomymi... Tylko najpierw jeszcze trzeba znaleźć na to ochotę i siłę.
angelhorse
20 listopada 2013, 23:14Już troszkę zrzuciłaś więc i tak jest super!!:) zapomnij o porażkach i dąż dalej do swojego celu ;)
emiiily
19 listopada 2013, 17:29Trzymam kciuki, abyś znalazła w sobie siłę i wyszła na prostą- i z myśleniem i z jedzeniem. Pora zamknąć rozdział i otworzyć nowy- a w tym nowym na końcu jesteś szczupła Ty, musisz tylko przejść przez wszystkie kartki rozdziału:)
MentalnaBlondynka
18 listopada 2013, 21:14Popracuj nad swoim mysleniem i będzie dobrze bo chandra to normalna rzecz gorzej kiedy razem z nią pojawiają sie problemy z jedzeniem ale bedzie dobrze. Mi pomogło to jak ze sobą rozmawiałam w myślach, wiesz mówiłam sobie ze nie mogę tego robić, ze kazdy ma problemy nie tylko ja, probowałam sobie przypominac dobre chwile i mowilam sobie to tak długo az w to uwierzyłam i zmienilam swoje nastawienie cos takiego jak mantra ;)
adorablee
18 listopada 2013, 21:07Jesteśmy na podobnym etapie, ale różnicą między Tobą, a mną jest to, że ja oddzieliłam jedzenie od emocji. Dieta to jeden cel, a życie drugi. Nie patrz na to co się dzieję, smuć się kiedy potrzebujesz, ale rób wszystko dla siebie co zdrowe i dobre wtedy to nabierze balansu i będziesz szcżęśliwa. Ja się cieszę, że już jestem gdzie jestem, a przecież jesteśmy w podobnym miejscu!!!
adorablee
18 listopada 2013, 21:07Jesteśmy na podobnym etapie, ale różnicą między Tobą, a mną jest to, że ja oddzieliłam jedzenie od emocji. Dieta to jeden cel, a życie drugi. Nie patrz na to co się dzieję, smuć się kiedy potrzebujesz, ale rób wszystko dla siebie co zdrowe i dobre wtedy to nabierze balansu i będziesz szcżęśliwa. Ja się cieszę, że już jestem gdzie jestem, a przecież jesteśmy w podobnym miejscu!!!
Sisi8
18 listopada 2013, 20:52Ty jesteś aparatka z tym hula hopem :) Weź się w garść i działaj.
marchewa2013
18 listopada 2013, 20:14No to bierz się w garść.