Jakie fatalne dni za mną. Kości mnie bolą jak cholera, spać nie można. Babcia w ciężkim stanie, leży, praktycznie się nie rusza. Boli ją mocno, ciągle płacze i jęczy, trzeba ją karmić, pampersy zmieniać.
Dzisiaj też w nocy wstawałam dać jej przeciwbólowe.
Niebo jest przepiękne. Nasrane gwiazdami.
Mnie serducho tez naparza ostatnio, powinnam do kardiologa wyskoczyć, ale w sumie ciśnienie jest ok, nawet zaczęłam być niskocisnieniowcem (ja!).
Wczoraj 4 duże szafki złożyłam a wszystkich jest chyba 12 także roboty jeszcze mnóstwo. Ale nie złożyłam ich jeszcze idealnie. Drzwi trzeba zamontować, wyregulować nóżki i wszystko.
Kontakt rodzicom naprawilam, bo wyskoczyła faza z kostki i prąd stopił jedną plastikową część kostki i trochę oprawę. Kupię przy okazji nową to wymienię.
Jutro tylko wyczyścić filtry w pralce, babci materac za odleżyny zamontować szafki dopiescic i fiu bzdziu wolne !
Mozna szykować z orzechów włoskich karmelizowane pasty i kilka innych dobrych rzeczy.
Krummel
1 listopada 2021, 09:30Trzymaj się mała
nomorefat
1 listopada 2021, 08:14Podziwiam Cię bardzo.
Luckyone13
1 listopada 2021, 08:09W porównaniu z Tobą to ja mam serio sielskie życie... A co do ciśnienia, ostatnio przeczytałam, że długotrwały stres wbrew pozorom potrafi obniżyć mocno ciśnienie.