Cześć dziewczynki
Jak Wam mija weekend? u Nas pogoda straszna, pada, zachmurzone wyjść się nie da.
Wczoraj menu nie było za grzeczne niestety. Jak to zazwyczaj w soboty. U nas w soboty to na obiad są zapiekanki makaronowe, lasagne albo inne mało dietetyczne rzeczy. A że w ciągu tygodnia staram się jeść dietetycznie i w razie takiego menu jak sobota unikam to gotuję sobie w wersji light. Natomiast w soboty pozwalam sobie na właśnie takie jedzenie bez wyrzutów sumienia
Wczoraj też zrobiłam sobie placka z mąki kukurydzianej, jajek, i jogurtu naturalnego i miodem zamiast cukru polane gorzką czekoladą ale szczerze powiedziawszy miód nie jest konieczny bo gorzka wszystko nadrabia innym razem go jeszcze zmodyfikuje z mniejszą ilością mąki a zastąpię otrębami jak dla tych co unikają słodyczy to jest przyzwoity w smaku oczywiście jem go sama, więcej dla mnie
Byliśmy u znajomych i nie zjadłam żadnego ciastka a było ich pod dostatkiem każdy się objadał po za mną bardzo mnie cieszą takie sytuację że nie daję się słodyczom. Biorę udział w wyzwaniu bezsłodyczowym i obiecałam sobie po ostatnim obżarstwie że ani jednego słodycza do świąt! I tym bardziej się cieszę że się im nie daję. Zmieniają meble i wszystko na wierzchu mają, dom cały zawalony to im troszkę pomogłam i zrobiłam spaghetti żeby nie siedzieć bezczynnie. Wszystkim smakowało a robiłam według siebie, przyprawy i w ogóle Dzisiaj też idziemy do tych znajomych tzn brata mojego Ł i też mam zamiar jeść pomarańcze, jabłka, mandarynki oby tylko nie zjeść nic do kawy
menu (sobota)
8.30- jaglanka
11.30- kromka chleba z serkiem kanapkowym wędliną, sałatą, rzodkiewką + jabłko
14.30- miseczka zupy+ kromka chleba, garnek boloński (penne, mięso mielone, pieczarki, pomidory w puszce) + kawałek ciasta kukurydzianego
od 15.00 do 19.00 - mandarynki pomarańcze, jabłka
19.00- spaghetti
menu (niedziela)
8.30- jajecznica z 3 jaj, 2 kromki chleba, sałata, ogórek, rzodkiewki, pół bułeczki drożdżowej, kawałek ciasta kukurydzianego
11.30- ciasto kukurydziane + mandarynka
14.20- pół miseczki rosołku z makaronem, 2 średnie ziemniaki, roladka drobiowo-szpinakowa, kopiec surówki z (białej kapusty, jabłka, cebuli, ogórka kiszonego.)
16.00- do 20.00- owoce
mam nadzieje że się nic strasznie nie zmieni co do menu. Na szczęście przez moje obżarstwa waga stoi w miejscu, oby nie zaczęła rosnąć.
A się rozpisałam, sorki lecę Was poczytać.
Miejmy nadzieje że pogoda się poprawi bo mam ochotę iść biegać jutro.
Całuski