Dziewczyny powiem Wam że moje postanowienia to nie wart są żadnej świeczki. Zjadłam dzisiaj kawałek piernika i kulki czekoladowe. Doszłam do wniosku że ja nie potrzebuję jedzenia słodyczy dzień w dzień tylko od czasu do czasu. Więc powiedziałam sobie że słodycz jakoś jedynie w weekend. Nie lubie jak w weekend mama upiecze jakieś ciasto a ja żebym nawet nie spróbowała. Katorga dla mnie. Chciałabym mieć Wasze samozaparcie w postanowieniach. Może to mi się uda że jedynie w weekend. lepsze to niż jeść codziennie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Jedyne postanowienie jakie ciągnę dalej to dokonczenie insanity. Oby tak się stało:)
Gardło chyba lepiej więc jutro kontynuuje insanity.
dzisiejsze menu tragiczne. Zawsze tak w weekend. jutro juz bedzie lepiej.
8.30- owsianka z gruszką pół szkl mleka
11,30- gruszka
12.10- rosół
13.30- pierś z kurczaka kartofel i surówka z pekinki
16.00 troche sałatki makaronowej piernik
17- też coś jadłam ale nie pamietam juz co
20.30 kanapka z serem i szynką
Dobranoc
butterflyyyyy
30 września 2013, 17:43Eee tam gadasz... ja tez nie jestem taka twarda... co prawda slodyczy sobie odmowilam ale insanity?? Kochana podziwiam Cie bardzo za jechanie z takim koksem!
19stka
30 września 2013, 07:09też tak mam że musze wszystkiego popróbować u mamusi hehe
19stka
30 września 2013, 07:08o widzisz mi po porodzie też zostało pare kg do zrzucenia ;-)jakieś 6 i też 16 spadło haha damy czadu. Dziś dzień chłopak startuje nie na żarty ;-)
montignaczka
29 września 2013, 21:32Insanity Ci spokojnie wystarczy, nie potrzebujesz więcej ćwiczeń
montignaczka
29 września 2013, 21:19Słońce ja codziennie wcinam coś slodkiego...i wierz mi, nie chcialabyś wiedzieć co i w jakich ilosciach...przy dobrze wykonywanym Insanity mozesz spalic nawet do 1000 kcal, więc kawałek ciasta czy trochę czekolady na prawdę nie zaszkodzi :)
montignaczka
29 września 2013, 21:13Kochana przy takich cwiczeniach spokojnie mozesz sobie pozwolić na ta odrobinę slodyczy, nawet codziennie :)