Wróciłam z feryjnego wyjazdu do Zakopanego. Przez cały tydzień miałam całodzienne spacery. Mówię Wam - jest to najlepsza maseczka liftingująca i odsysacz tłuszczu :D . Chodząc po Krupówkach powtarzałam sobie hasła " słodycze to mydło" i "od oscypka brzuch boli". Przed wyjazdem zastanawiałam się jak to będzie z jedzeniem obiadów, gdyż z poprzednich lat miałam wrażenie że tam same tłuste kiełbasy. Jednak na miejscu okazało się, że nawet jest wybór domowego jedzenia, tylko wcześniej nie za bardzo to wiedziałam. Poza tym kupiłam po drodze kaszę kuskus i zauważyłam,że w sklepach jest pełno gotowych surówek. Na szczęście nie musiałam korzystać , gdyż można było sobie skomponować tani i dietetyczny posiłek w stołówkach poleconych przez gospodarzy. Fajnie bo nie musiałam wracać do mieszkania , aby przygotowywać obiad i przez to miałam motywację do kontynuacji ruchu po obiedzie. Po powrocie usłyszałam : oj, robi się figura, robi się figura. Pasuje się wkrótce pomierzyć
BeataEs
23 stycznia 2013, 06:44Zazdroszczę, nigdy nie byłam w górach...