Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
64....

Znowu jestem na prostej. Po świątecznych przygotowaniach i niestety małych odstępstwach od diety przytyłam kilogram. Na szczęście szybko wzięłam się w garść i w ciągu dwóch dni odzyskałam swoją wagę. Trochę mi szkoda... Źle się czułam z tym podjadaniem,ale nie mogę się oprzeć pokusie w towarzystwie. Przecież nikt mnie nie namawia do jedzenia. Ja czuję się wtedy usprawiedliwiona, nie wiem dlaczego. Potem cierpię. Dobrze, że mam to za sobą. 
Dni powszednie sprzyjają diecie, przynajmniej w moim przypadku. Wczoraj bolała mnie głowa, przypomniały mi się słowa dietetyczki,że objawy złego odżywiania" wychodzą po kilku dniach". Zgadzałoby się. Po takim czasie nie kojarzymy już naszego odżywiania z negatywnymi konsekwencjami. Ja obarczałam za moje bóle głowy pogodę i stres, teraz zaczynam troszkę inaczej na to patrzeć. Zaczynam traktować jedzenie jak pewnego rodzaju lekarstwo. Ciągle gotuję. Nasza dieta wymaga najlepszej jakości jedzenia, jak najmniej przetworzonego. Korzystam ze strony www.kwestiasmaku.pl , na pewno znacie. Wybieram potrawy, które możemy jeść i staram się, by były smaczne. Niestety desery są tam przepyszne. Zrobiłam sernik z brzoskwiniami, mazurki... Część rozdałam, część zamroziłam dla niezapowiedzianych gości. Ważne, że zniknęły z oczu. M. czuje się też bardzo dobrze na diecie. Podziwiam go, bo to łakomczuch i łasuch. Daje radę i wspólnie się motywujemy. tak jest o wiele lepiej. Nie mam ochoty na owoce ani soki. Chce mi się bardzo słodkiego, ale po kawałku sernika było mi niedobrze... Na wtorkowej jodze po świętach było nas mało i było ciężko...Ale na następny dzień czułam się jak
 nowonarodzona...:-)
  • helena1970

    helena1970

    8 kwietnia 2013, 10:35

    tylko do jogi nie muszę się zmuszać, więc niech tak zostanie;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.