Witam!
Powiem szczerze, wolę czytać Wasze pamiętniki niż pisać swój.. zawsze mam wrażenia ze to, co tu piszę jest nudne i nieciekawe.
Dieta idzie ładnie, jest smaczna i nie jestem głodna- jak zaczynam czuć głód to pierwsza myślą jest "zamów pizze" :D. Dlatego staram się nie doprowadzać do takich sytuacji, a jak juz sie pojawią to pośród słowa pizza odnaleźć zdrowy rozsądek.
Waga ładnie spada, zeszłtygodniowym pobycie w domu. Zawsze tak mam że jak jestem w domu, żrem bez opamiętania (weekend) a potem odrabiam przez tydzień. Macie jakieś pomysły jak to opanowac? Bedę wdzięcza za każdą radę.
Menu na kolejne dni kształtuje się następująco:
śniadanie- tradycyjnie omlet
II: serek wiejski z bananem i kokosem
III: surówka z marchewki i jabłka
IV: pulpety mintaja ze szpinakiem, czerwoną kapustą i kaszą jaglaną.
*jak we wcześniejszych postach, menu proszę traktować poglądowo :)
KlareLyseSol
6 lutego 2017, 18:04Witam ;) Dziękuję za dobre rady, na razie to największym wyzwaniem dla mnie jest nie sięganie po słodycze...sama uwielbiam piec... a mąż mnie ciągle namawia na ten czy inny smakołyk... a ja po prostu nie umiem im się oprzeć ;D co do konkretnej diety... to na razie przeglądam pamiętniki innych dziewczyn i staram się zorientować co w ogóle powinnam przedsięwziąć... bo na razie to dla mnie czysta magia ;D
heard
6 lutego 2017, 18:22oj to trudna droga przed Tobą z tymi słodyczami... sama wiem po sobie. Poczytaj o alternatywach dla ciast.. np. z fasoli.. duzo takich rzeczy w necie. Jeśli chodzi o jedzenie to u mnie dosc duzo inspiracji.:)
KlareLyseSol
6 lutego 2017, 19:04oj nie... alternatyw nie szukam... jestem z typu "wszystko albo nic"... jak poczuje że nie mogę to wytrzymam... a jak tylko będę krążyć to się skusze ;c jedynym "słodkim" które myślę czy zostawić to jogurty... ale to jeszcze do przemyślenia ;d szczerze to puki tu nie weszłam to nieprzypuszczałam że odchudzanie potrafi być takie trudne i złożone xD w moim idealnym świecie odmawiając sobie słodyczy jestem bohaterką... a tu widzę w pamiętnikach takie rzeczy że oczy wychodzą z orbit XD chociaż z większość przykładu brać nie zamierzam... liczenie kalorii czy diety typu montignak to nie dla mnie ;d poszperam jeszcze to możei złoty środek znajde ;D przyznam że korsi mnie ksylitol... ale jak już mowilam.. ja poczuje cos słodkiego to mogę hulka obudzić xD
Dorota1953
5 lutego 2017, 19:53Rozumiem, że jedziesz do domu rodzinnego. Może porozmawiaj, aby mama nie przyjmowała Cię wszystkim co posiada w domu, tylko gotowała trochę. Jak nie będziesz mieć co jeść, to nie będziesz jadła :) Powodzenia :)
heard
5 lutego 2017, 21:59nie dokonca sie tak da.. w domu są małe dzieci, wiele osób (9) więc lodówka zawsze pełna a w półkach slodycze (jeszcze po mikołajach..)
Dorota1953
5 lutego 2017, 23:15No wiesz, to Ty wyjadasz słodycze małym dzieciom............... , ale wstyd :)))))
CookiesCake
4 lutego 2017, 21:47U mnie wczoraj wieczorem zamówili mega dużą pizze! I mówią do mnie " zjedz, 1 kawałek Ci nie zaszkodzi" a ja się twardo upierałam, że nie chce ;D i nie zjadłam chociaż miałam ochotę! :D
heard
5 lutego 2017, 10:50o rety, aż takiej silnej woli to bym nie miała! :) obmyślam ostatnio przepis na zdrową pizze :)