Tak tak... minął już miesiąc mojego odchudzania i efektem jest -2 kg. Nie ma szału, ale patrząc na to, że w tym czasie były święta wielkanocne, to uważam że jest całkiem nieźle. Niestety wciąż popełniam błędy i robie głupoty w diecie. Wczoraj się na tym złapałam jak przeanalizowałam co ostatnio dokładnie jadłam i piłam. Ale dzisiaj już wróciłam na dobre tory, oto moje dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromki chleba ziarnistego z rybką
2 śniadanie: jogurt grecki odtłuszczony z nasionami chia +mleko waniliowe
obiad: pół torebki ryżu+filet z kurczaka+jajko+surówka z buraczków
podwieczorek: kawa
na kolację planuję kanapki z serem lub wędliną i dużą ilością warzyw.
W czasie majówki byłam w górach! Zawsze chciałam chodzić po górach i w końcu zaczęłam :) Jestem z siebie strasznie dumna. :)
Aha, i jeszcze dzisiejszy hit dnia! ZAPISAŁAM SIĘ NA SIŁOWNIĘ!! :) Co prawda po ostatnim wypadzie w góry mam lekko rozwaloną kostkę więc nie wiem jak to będzie wyglądało, ale chyba juz dochodzi do siebie, a nie chciałam zapisania się odsuwać w czasie dłużej. :) Jak pójdę i poćwiczę to opiszę wrażenia. :)
angelisia69
9 maja 2017, 12:22kazdy bledy popelnia,wazne zeby wyciagac z nich wnioski na przyszlosc ;-)Swietnie ze zapisalas sie na silke,oby ci sie spodobalo,zawsze mozesz robic cwiczenia ktore nie angazuja kostki,unikac skokow i biegow,cardio zrobic na rowerku,wioslarzu,orbim ;-) Powodzenia
healthy_food
11 maja 2017, 09:10Dzięki :)podniosłaś mnie na duchu, bo akurat miałam spadek wiary w siebie