ostatnie dni nie były najlepsze na świecie, i dietowo i ogólnie. Po jedzeniu przywiezionym z domu: gołąbki, bigosy czułam się trzysta kilo cięższa.
na siłowni też mnie nie było dawno, do tego mąż mnie wpienił niemiłosiernie i nie mogę się na niczym skupić z tego wkurzenia.
postanowiłam zrobić sobie 4 dniowy detoks, same warzywa i skromnie owoce, bez tłuszczu, węglowodanów itd. Potrzebuję jakiegoś rodzaju detoxu. Dziś dzień pierwszy, papryka z ogórkiem i czosnkiem, później jabłko i na obiad brukselka.
nie powiem żebym się czuła jakoś super, ale to chyba jeszcze nerwy mnie trzymają.
widziałam się z siostra która wygląda rewelacyjnie, i zachwalała kilka dni na warzywach, ponoć poczuła się bosko, cóż, spróbuję na własnej skórze.Dieta Dąbrowskiej /warzywna/ ma sporo waruków, przeciwskazań itd, wiem że trwa 6 tyg ale mi nie zależy tyle na wadze co na samopoczuciu, zobaczę za te 4 dni jak będzie,jak będzie dobrze może wydłużę i dołączę jakieś kasze, póki co muszę poczuć się lepiej bo samopoczucie mam ch***