strasznie demotywujące są próby powrotu do starej wagi, nawet te kilka kg sprzed kilku miesięcy urasta do rangi przedsięwzięcia. Że nie wspomnę o wadze sprzed kilku lat, ale powroty do tego pamięcią chyba są jeszcze gorsze. Trzeba się zresetować i po raz kolejny podjąć walkę.
Dziś zaczynam, a raczej zbieram się do kupy, te moje wcześniejsze poczynania kończyły się po 2 tygodniach sukcesem - 2/3 kg i znowu wracałam do nic-nie-robienia-i-dupy-rozrostu. Najgorsze jest to że ja się nie czuję na te 75 kg, ale kiedy patrzę na jakieś fotki czy nagranie..widzę to co wszyscy. Dół.
Plan jest taki, jeść częściej, mądrzej, ćwiczyć częściej, ale bez szaleństw, minimum 30 min, max 1 godzinę.
Dziś, siłownia zaliczona, bieżnia, tętno 130, więc całkiem nieźle
aha...nie wyżerać Dziecku wafelków, czekolady, i biszkoptów...wyrodna matko...
studentka_UM_Lublin
28 października 2014, 12:05kochana, najlepiej nie kupować dziecku tych słodyczy po prostu. ono też ich nie potrzebuje, serio. :) i Tobie będzie łatwiej wytrwać i jemu utrzymać formę :) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
havva82
28 października 2014, 20:00na temat słodyczy dla dziecka mogłabym napisać elaborat. Swojemu Małemu daje słodycze z jednego prostego powodu - kiedyś pójdzie do przedszkola i tam zaleje go nowy świat czekolady. Chcę żeby miał do tego dostęp w domu i jadł z głową. Już widziałam jak przez miesiąc nie dostał nic, został poczęstowany piernikiem i przez 3 dni nic nie zjadł normalnego czekając na czekoladę. Zresztą jest to jakaś część dzieciństwa, oby nie dominująca.