Witam! Nie było mnie tu tydzień temu, ponieważ wiadomo – Sylwester. :D Bawiłam się świetnie, tylko niestety krótko, bo mi się trochę za wcześnie odpłynęło (o 3:00…). Ale i tak jak co roku było świetnie! :)
A dwa dni temu miałam urodziny, czyli zero czasu. Ogólnie wiadomo – dużo jedzenia… I o ile w Święta przybyło mi niecałe 0,5 kg, tak teraz boję się stanąć na wadzę… Obżeram się jak nie powiem co, nic nie robię, tylko siedzę. Właściwie nie siedzę – siedzę od wczoraj, bo w końcu muszę odpocząć, ostatnio jestem tak zalatana, jakby mi co najmniej ktoś czas kradł… Poza tym mam okres, a podczas niego potrafię jeszcze więcej zjeść… Tak więc sądzę, że ze 2 kg to mi przybyło. :( Ale trudno, nie umiem oprzeć się ciastom i innym pysznościom… :(
Jednak kiedy mi się skończy okres, MUSZĘ się za siebie wziąć. Chcę czy nie, i nie chodzi tylko o odchudzanie… Mam zamiar przestać siedzieć na tyłku w domu, tylko ogólnie wziąć się porządnie za siebie, żeby 2014 rok faktycznie był moim rokiem. W końcu tak twierdzi kalendarz chiński. :P Jest rok konia, a ja się w roku konia urodziłam. :D I mam zamiar sprawić, że naprawdę to będzie mój czas, więc nie za bardzo mogę się obijać. Chociaż pominę fakt, że sesja się zbliża i utrudnia trochę, ale co tam.
I chyba na razie tyle – przytyta, zapewne moje postępy szlag trafił, ale nie mam zamiaru płakać, tylko się za siebie wziąć, jak ogarnę najbliższe zadania, które przede mną.
Tak więc mam nadzieję, że Wasze wstąpienie w nowy 2014 rok jest bardziej udane od mojego. :)
Justynak100885
7 stycznia 2014, 21:44Teraz wracaj juz na właściwe tory bo ja w czasie urlopu ( 2-6.01) prawie 2 kg przytyłam !!! Wiec dzialaj :)))
Invisible2
7 stycznia 2014, 21:20W urodziny można poszaleć, tylko teraz wracaj na właściwe tory! Trzymam kciuki (: