Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
GRZECHY GRZECHY GRZECHY!


Hejo! 
Wczoraj dumne 113% dziennego celu aktywności na zegarku: biegałam 35 minut, potem ćwiczenia siłowe w tym martwy ciąg i plank (generalnie spalone w sumie około 300 kcal). 

Aaaaale potem... ? :) Kino z kumpelą, 3 piwka i jako że byłam na filmie McImprerium (o założycielach McDonald's), to się nie obyło bez cheesburgera i małych frytek (shame on me! ). Także piwerko + zakazane żarcie to jakieś 1230 kcal grzechu. Aż głowa boli od tych liczb. Jestem ciekawa jak z przyswajaniem takich kcal w rzeczywiości.

Mam 2 dni do okresu, wielką ochotę na czekoladę i okropny smutek w sercu, bo mój ukochany wyjechał służbowo na 3 tygodnie (minął dopiero 1, mieszkamy razem), a perspektywa walentynek samotnie z kotem średnio mi się widzi :D 

  • CookiesCake

    CookiesCake

    13 lutego 2017, 12:06

    Też spędzę samotnie walentynki więc nie jesteś sama! ;)

  • missKathy92

    missKathy92

    13 lutego 2017, 11:38

    Ja też przed okresem szaleje za słodyczami :( ale czasem warto sobie odpuścić na jeden dzień dietę a później wrócić na dobre tory :) u mnie w Walentynki też szykuje się samotny wieczór bo Luby na popołudnie do pracy :( nawet kota nie mamy :(

    • happy.me

      happy.me

      13 lutego 2017, 15:12

      to zróbcie sobie jakiś słodki walentynkowy poranek <3 dobre i to!

    • missKathy92

      missKathy92

      13 lutego 2017, 16:33

      No właśnie mam taki zamiar żeby coś wykombinować na przyjemny poranek :)

  • perceptive.

    perceptive.

    12 lutego 2017, 18:21

    za grzechy ktoś powinien Ci nakopać po tyłku, wiesz? :P nieładnie. a co do walentynek, olej. też będę sama siedzieć. z robotą drugiej osoby nie wygrasz :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.