Niechcemisizm zwyciężył :-( W między czasie moje urodzinki i znikoma aktywność fizyczna. No dobra, czas wstać, otrzepać futerko i wrócić na właściwe tory.
Dzień zaczęłam od przysiadów - w sumie 70. Pewnie bym ich nie zrobiła ale bujałam synka w wózku więc pomyślałam, że nie będę tak stać bezproduktywnie, tylko coś porobię przy okazji. No i zrobiło się 70 przysiadów i 30 wspięć na palcach ;-)
Śniadanie- pół bułki niestety pszennej i 2 kromki chleba razowego z masłem, żółtym serem, wędliną i pomidorem malinowym - uwielbiam za jego słodycz i pomidorowość ;-), kawka rozp. z 1/4 łyżeczki cukru.
Kawa bez cukru to dla mnie ostateczność. Wypić wypiję ale lubię się nią delektować a gorzka nie zawsze mi podchodzi. Herbaty nie słodzę już chyba ze 20 lat albo i dłużej, za to kawa słodka (powiedzmy) została. Chociaż ociupinkę ale musi być. Chyba muszę spróbować tej stewii.
Dziecię śpi, czas ogarnąć gniazdo ;-)
angelisia69
27 czerwca 2016, 13:22jak ci wczesniej wspomnialam nie szalej z tyloma przysiadami,tym bardziej przy twojej wadze-nabawisz sie problemow.a zamiast cukru polecam erytrol,naturalny 0kcal i smakuje jak cukier
hanisiar
27 czerwca 2016, 22:08Dzięki za info. A tych przysiadów nie robię jednym ciągiem tylko w seriach po 15, z ostatnią serią różnie bywa. Generalnie robię 15-20 w 3 seriach. Pozdrawiam i dziękuję, że jesteś czujna ;-) Ten artykuł przeczytałam i zgadzam się z tym co tam napisano. Intuicja podpowiadała mi to samo i po 4 dniu zmieniłam zasady.