ponarzekać na swój los??
mówiłam już że jestem beznadziejna?? no prawda to hehehe
wiecznie nie zadowolona....
zamiast cieszyć się życiem, zdrowiem, ślicznym synkiem i kochającym męzem to mi ciągle źle....
ale nie chodzi o innych, chodzi o mnie....chyba za dużo od siebie wymagam i mi nie wychodzi!!
dieta- do doopy
ćwiczenia- do doopy
cierpliwość- do doopy
żona ze mnie- do doopy....
za to nerwus i histeryczka na piątke z plusem....chociaż w czymś jestem dobra.....
spoko, spoko...to tylko jesienna chandra...... wiosną będzie git
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
UzaleznionaOdJedzenia
23 września 2012, 21:10rozumiem Cię bo ja niewiele młodsza od Ciebie a naprawę mnie nic nie cieszy, życie mnie nie cieszy... jestem gruba, brzydka i samotna... a najbardziej to mnie chyba ta samotność dobija
czeresniaaa99
22 września 2012, 09:24ty ja cie nei chce straszyc ale do wiosny jeszcze daleko, to lepiej może popracuj nad miłoscią do siebie już dzis, chociaz jo to Cie rozmumiem jak to nerwus nerwusa:)