Dziś w menu, poza obiadem, nowości brak. W ustawieniach diety wybrałam opcję by czwartek i piątek były takie same. W przyszłym tygodniu będzie jednak inaczej. Tylko obiady będą się powtarzać, bo ich przygotowanie zajmuje najwięcej czasu.
Wczorajsze menu było smaczne, choć niezbyt sycące. Zupa marchwiowo-pomarańczowa była okropna! Albo przesadziłam z sokiem pomarańczowym albo z chilii i pieprzem. Każda łyżka rosła w ustach. Dzisiejszy obiad zamieniłam więc na ryż z warzywami. Pozwoli mi zaspokoić głód przed treningiem.
Najsmaczniejsze były wieczorne grzanki z sałatką z pomidora. Dziś też będę się nimi zajadać.
Fizycznie czuję się ok. Zobaczymy na jutrzejszym ważeniu jak tam zareagował mój organizm na te zmiany.
Aha. Już wiem, że diety Vitalii nie przedłużę. Nie chcę tracić mięśni, a dietetyk odpisała mi, że nie ma możliwości zwiększenia ilości białka w diecie, bo ona jest nastawiona na odchudzanie a nie budowanie mięśni. Ok. Budowanie budowaniem, ale ja nie chcę stracić obecnych.
Można zmniejszyć ilość węgli i skomponować lepsze przepisy. Nie to nie. Jednak wrócę do swojego planowania jadłospisu gdy tylko skończy mi się abonament Vitalii.
fitnessmania
19 marca 2017, 11:45Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - jak pozbyć się tłuszczu sposób xxally
angelisia69
27 marca 2015, 14:38czlowiek uczy sie przygotowywac potrawy metoda prob i bledow,jestem pewna ze nastepnym razem zupka bylaby lepsza ;-) No to faktycznie kijowo z ta dieta ze nie mozna zmienic,ale jesli umiesz sama zdrowo komponowac,to po co placic?Powodzonka
guzig
27 marca 2015, 15:30Byłam ciekawa co tak wszyscy zachwalają. Nie twierdzę, że dieta Vitalii jest zła, ona jest po prostu dla innych ludzi niż ja. Ale jak się nie sprawdzi to się nie wie. Pozdrawiam! :)