na wstępie przyznam, że zgrzeszyłam - zjadłam pizzę, popijając ją piwem z sokiem. Wiem, że to żadne usprawiedliwienie, ale okazja do świętowania była i nie mogłam nie świętować:D.
Jednak teraz ogarnęły mnie takie wyrzuty sumienia, że własnie teraz jak wróciłam, pomimo późnej pory zaczęłam ćwiczyć. Teraz jak jestem po serii ćwiczeń moje sumienie zostało do połowy uspokojone, choć nadal jestem zła na siebie, że znów uległam pokusie jaką była pyszna pizza z szpinakiem. Przynajmniej jej smak był grzechu wart;)
Słodkich snów,
Gusta;)