Dzisiaj jest ciężki dzień. Nie mogłam zwlec się z łóżka, boli mnie głowa, moja najmniejsza córa jest chora, więc siedzę na zwolnieniu lekarskim. Dietowo wszystko ok. Wczoraj na śniadanie zjadłam 3 kromki chleba żytniego z margaryną i jajkiem, do tego zielony ogórek + herbata z łyżeczką cukru (mój nałóg), przekąska - trochę jabłka, grejfrut, lunch - kluski leniwe (oczywiście dietetyczne ok. 300 kcal) z jogurtem naturalnym, łyżeczką miodu i cynamonem, obiadokolacja, pieczone udko (a dokładniej podudzie), 50 g ryżu jaśminowego i gotowane warzywa (marchew, brokuły i kalafior).
Ćwiczenia niestety wielkie "0". Nie mogę jakoś się do nich przybrać. Ale nie siedzę z tyłkiem na kanapie, bo rozpoczęłam przedświąteczne porządki. Wiem, wiem to żadne usprawiedliwienie :-(
ksica2304
22 listopada 2017, 11:23Łączę się w bólu ;) Ja dzisiaj też mam ciężki dzień a pogoda za oknem nie sprzyja ;)
106days
22 listopada 2017, 10:48Ćwiczenia naprawdę są fajne, po prostu musisz znaleźć jakieś dla siebie;-) Co to znaczy- dietetyczne kluski leniwe? Na szczescie oduczylam się parę alt temu slodzic kawe i herbate i teraz taką słodzoną herbatę wypije tylko na porządnego kaca, to znaczy- bardzo bardzo bardzo rzadko ;-) Zdrowka dla corki :)
grzymalka2016
22 listopada 2017, 13:55Kluseczki zrobiłam z paczki chudego twarogu z dodatkiem łyżki budyniu waniliowego (nie słodzonego), łyżki mąki kukurydzianej i zamiast jajka (które wcięły moje dzieci :-[) dodałam łyżkę mielonego lnu. W przepisie było aby dodać trochę jakiegoś słodziku, ale powiem szczerze że zapomniałam.