NO i co, i moje postanowienia wielkopostne szlag trafił. Nie dość że w niedzielę zjadłam 1/2 pączka po córci oraz dwie kanapki z pszennego chleba z niezbyt chudą kiełbaską, to jeszcze w dniu dzisiejszym nie wytrzymałam i weszłam na wagę, a jak już weszłam na wagę, to stwierdziłam, że się jeszcze zmierzę i tak od 26 lutego:
Wagowo:
spadek o 1,6 kg - do magicznej liczby 79,9 pozostało tylko 3,1 kg
Pomiarowo:
Biust: - 1,5 cm
talia: - 1 cm
Brzuch: - 2 cm
Biodra: - 1 cm
Udo: bez zmian
Czyli postęp jest
Dzisiaj żadnych fotek nie wstawię, bo w weekend jakoś nie miałam czasu ich robić, także nowe foto menu dopiero jutro.
Pomiary pomiarami, a ja oprócz tego mam strasznie moralnego kaca .
Cały zeszły tydzień siadziałam z córką na zwolnieniu lekarskim, bo miała jelitówkę dzisiaj powinna iść do żłobka, ale jest tak zakatarzona i ma taki duszący kaszel, że zgodnie z sumieniem matki do żłobka nie poszła, ale znów mam moralnego kaca jeśli chodzi o pracę, wiem że jak mnie nie ma to ktoś musi za mnie robić, głupio mi przed kierowniczką, chociaż mówi że rozumie i żadnych wyrzutów mi nie robi (ale pewnie swoje myśli). Na szczęście pracuję w budżetówce, więc raczej nie ma problemu ze zwolnieniem, tylko że moja córka co pójdzie do żłobka to max. po 3 tygodniach jest chora, a mąż pracuje u prywaciarza więc na zwolnienie na opiekę nie może sobie pozwolić. Powiem szczerze, że nie wiem już co mam z nią robić, jak ją uodpornić. Nie mam też nikogo kto mógłby się w czasie choroby nią zająć. Moja mama pracuje, a teściowa mieszka 300 km ode mnie, więc ja muszę chodzić na zwolnienia, ale strasznie źle się z tym czuję
agajeszczeraz
6 marca 2017, 19:43dawaj Małą do mnie :) i tak siedzę bez pracy ,to się zajmę :):)
Rina_91
6 marca 2017, 14:26jejku biedna malutka, jelitówka nie jest to super miłe doświadczenie :-( do Twojej 7 z przodu już bliżej niż dalej, to jest istotne :-)! Trzymam kciuki jak najmocniej
grzymalka2016
6 marca 2017, 14:40Wiem i dlatego tak strasznie mi się dłuży do tego momentu.
Aneetkaaa
6 marca 2017, 09:32Piękny spadek :) i cm też :D nie wytrzymałaś ale chociaż wiesz że są jakieś postępy :) Współczuje ;( ja wiem od mamy że tak samo chorowałam jak byłam mała ale wyrosłam podobno z tego więc życzę żeby i Twoja córka wyrosła :* A praca hmm pamiętaj rodzina i zdrowie najważniejsze!
grzymalka2016
6 marca 2017, 10:37Wiem, starsze dzieci też mi chorowały jak poszły do żłobka ale pobroku był spokój, a tu już drugi rok tak się ciągnie :-(
annaewasedlak
6 marca 2017, 08:38Zdrówka dla córci. Ja wczoraj wafle przekładane zrobiłam i połowę zjadłam dziś w nocy żołądek dał mi popalić. Oj głupia ja głupia i po co mi to było? Pozdrawiam
gosiacz1ek
6 marca 2017, 08:23Współczuję ale ja miałam to samo z córeczką z tym że u mnie dziecko w miesiącu w przedszkolu było maks 5 dni. Ma teraz 4,5 roku i lekarz,e kazali ją zabrać z przedszkola bo w ciągu roku 6 razy miała zapalenie płuc.