Jutro ostatni trening drugiego tygodnia. W sobotę powinien być rest, ale że nigdy nie ćwiczę w niedziele to w sobotę zrobię sobie poniedziałkowy fit test. Już się nie mogę doczekać wyników, na ile mi się parametry poprawiły.
Treningi są rozpisane na 9 tygodni, jak ten czas leci, zanim się obejrzę to będzie 1/4 a potem z górki ;)
Dieta póki co super, poza wczorajszym wieczorem... Mąż mnie namówił żebym zrobiła sushi... i nie potrafię się temu oprzeć, a do tego zawsze zrobię za dużo... Niby lekkie, ale nie w takich ilościach.
Ale za to od kiedy piję maślankę 3x dziennie szklankę to nie ściska mnie za słodyczami. Czyżby to było takie proste? Zamulić się maślanką i już? Oby działało na dłuższą metę.
Wczoraj zjadłam
-2 kromki ciemnego chleba z makrelą wędzoną, pomidorem i sałatą + maślanka
-banan, jogurt wymieszany z rozmrożonymi śliwkami (pycha, chyba jeszcze pojadę do ciotki na śliwki)
-pierś z indyka, leczo z samych warzyw (cebula, cukinia, pomidory, papryka, przyprawione imbirem,uwielbiam) i maślanka
-nieszczęsne sushi.....
Ostatnio nie wiem czemu budzę się punkt 3cia i zasypiam po 5tej, masakra, bo potem ciężko mi wstać, a chciałabym wstawać o 7mej, a nie po 8mej. No i w ciągu dnia jestem senna, ale nie przysypiam, bo może uda mi się nie obudzić w nocy.
Chodzi ostatnio za mną tatuaż. Już mężowi zaczęłam o tym mówić, bo jego muszę urobić w tej sprawie. Ale pierwszy przełknął dość łatwo i teraz będzie lżej. Mam konkretne pomysły na trzy nieduże. I mgliste pomysły na dwa inne. I weź tu się zdecyduj. A nie chcę być chodzącą kanapą ze źle dobraną tapicerką. Pierwszy pomysł wysłałam już tatuażyście żeby się określił co myśli i ile kasy mam szykować...
MllaGrubaskaa
9 września 2014, 06:20Dobrze Ci idzie, a z tym sushi to na pewno jednorazowa wpadka ;))
gruszkin
9 września 2014, 10:17Jednorazowa za każdym razem jak robię sushi... A mąż narzeka, że tak rzadko jest taka kolacja.
MllaGrubaskaa
9 września 2014, 10:35ale nie co dziennie czy raz w tygodniu, tylko rzadziej :))
gruszkin
9 września 2014, 10:37No raz na miesiąc, on by chciał raz na tydzień, ale ja się nie daję
bianca2
5 września 2014, 08:09Też bym chciała tatuaż, taki z babą jagą na miotle, ale boję się bólu:)
gruszkin
5 września 2014, 08:34Ból nie jest taki straszny, zwłaszcza jak czegoś się chce. Gorszy jest strach przed nim niż sam ból, zresztą jak ze wszystkim w życiu....
Niecierpliwa1980
5 września 2014, 07:32A ja piję dużo maślanki,a mojej miłości do słodyczy widocznie nic nie jest w stanie zagłuszyć :-))) Gdzie chcesz ten tatuaż?
gruszkin
5 września 2014, 09:11Teraz napis na lewym przedramieniu na zewnętrznej stronie. Jeden mam na wewnętrznej stronie prawego nadgarstka
MIPU91
5 września 2014, 01:08idziesz jak burza i tak dalej:]ja to ostanio sie wypudziłąm po 3 bo mnie koszmar obudził jak prawie realistycnzy masakra jakaś i z godzinę nie spałam, aż psa musiałam zaprosić ponownie i o razu lepiej zasnęłam:]
gruszkin
5 września 2014, 03:12Właśnie się obudziłam i psy nie pomagają przytulone do mnie.
NaDukanie
4 września 2014, 23:21Insanity? Podziwiam cię moje kolana się do tego nie nadają. Myślę o powrocie do p90x ale jakoś Ewa mnie '' porwała'' . Tatuaż fajna sprawa kiedyś marzyłam żeby zrobić sobie na dłoni ale niestety pracuję gdzie pracuję i nie mogę... Ale rób kochana skoro tak czujesz mąż pewnie nie będzie miał nic przeciwko :)
gruszkin
5 września 2014, 03:10Przecież możesz sobie pomieszać treningu p90x z Ewą. Mąż nie cierpi tatuaży, ale jakoś przetrawia to. Na pierwszy pojechał ze mną, w wziął wolny dzień nie mówiąc mi o tym, a jechałam 100km. zrobić obrączki to powiedział"chyba na czole"...
Agnes2602
4 września 2014, 19:02Ty to masz kondyche!!!Zaczełaś od p90x,alemnie to ciężkie ćwiczonka oj. A ja kupiłam kefir zamiast polecanej przez Ciebie maślanki,pomyliło mi się,ale to chyba nie ma wielkiej różnicy? Pozdrawiam i czekam na Twoje efekty!
Idziulka1971
4 września 2014, 18:47Tatuaż - drut kolczasty - marzy mi się - jednak nie zrobię. Spać też nie mogę, budzę się o podobnej porze i przewracam się z boku na bok... Maślanka zapycha, zamula - Kapara miała rację :)
Babcia.Weatherwax
4 września 2014, 16:16Mój mąż ma jeden, też myśli o następnym. To chyba uzależnienie. Mi też się podobają, ale zazwyczaj na kimś. Kiedyś codziennie wcinałam duży kubek jogurtu naturalnego, nie zauważyłam braku parcia na słodycze, ale wtedy ogólnie jadłam za mało. Za to praca jelit na pewno była lepsza:)
holka
4 września 2014, 14:57No proszę Ty to się potrafisz ogarnąc z tymi cwiczeniami :) Nie wiedziałam,że maślanka ma takie magiczne właściwości...sushi pycha...a propos tatuazy to bedziesz miała albo tylko 1 albo więcej podobno rzadko nie zostaje sę przy dwóch ;) tak mówią...wiem to od koleżanki,która rzeczywiście ładnie ale jest mocno wydziarana ;)
gruszkin
4 września 2014, 15:45Zacznę od jednego...