Dziś był trening cardio wraz z hantlem w garściach. Po nim zrobiłam jeszcze ZWOW 5 i powiem, że poczułam powera i czuję mięśnie i pleców i pod pachami i brzucha, mimo, że w ogóle nie zaległam na macie to brzuch pracował.
Coraz bardziej jestem przekonana do ZWOWów, podoba mi się ten wycisk na koniec treningu.
Dietowo dziś nie bardzo.
Rano owsianka, potem reszta wczorajszej sałatki :pomidor, papryka, szpinak, granat, gruszka, ser niebieski, oliwa.
Potem niestety zamiast obiadu kanapki, bo wpadli mi extra klienci i nie miałam kiedy zrobić.
Kolacja to też niestety kanapeczka i kawałeczek sernika i dwa piwa.
Ale mam wymówkę... wieczór babski, żegnałyśmy koleżankę, która wraca po świętach za granice PL i wróci za kilka miesięcy...
Siedziałyśmy we trzy i gadałyśmy, gadałyśmy m. in. o treningach. Więc czas nie był zmarnowany edukacyjnie ;P Wieczór był super, szkoda, że następne będą przez skype albo na fejsie :( cóż życie....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
holka
5 stycznia 2014, 23:36Dajesz czadu kochana :)
NaDukanie
4 stycznia 2014, 17:31Podziwiam za treningi...A wieczór z przyjaciółkami to swego rodzaju odpust na dietę...
WielkaPanda
4 stycznia 2014, 16:32W życiu nie jadłam niebieskiego sera...
Envi40
4 stycznia 2014, 15:03Eee tam, od razu zapomniał;)) Wcale nie zapomniał i dlatego nie zabrania:) Ale martwię się, bo wiem co się może wydarzyć. Jak się ma naście lat to ta wyobraźnia trochę upośledzona z braku doświadczeń:) Ale nie mam zamiaru jej zatrzymywać w domu. Zresztą co to da? A dziecko i tam moim zdaniem mam rozsądne:)
Idziulka1971
4 stycznia 2014, 12:50Czasem trzeba odpuścić, ale tylko na chwile :)
maryszekabary
4 stycznia 2014, 11:17Taaak, zauważyłam. Nigdy mnie tak kręgosłup nie bolał jak po wczorajszym wycisku. Nauczka na przyszłość :) Podziwiam Cię za ten ZWOW, mega wycisk. Osobiście się go boję :D
MARCELAAAA
4 stycznia 2014, 11:12Doskonale wiem że na vitalii jest sporo kobiet które mają się czym pochwalić jeśli chodzi o spadek wagi :)Są zadowolone z siebie i cieszą się każdym dniem .Ale jest też wiele co ciągle narzekają i właśnie ten stan mi się udzielił :)Cieszą mnie sukcesy innych ,Tobie też się medal należy :)Ściskam mocno i trzymam kciuki za dalszy spadek :)
margolix
4 stycznia 2014, 11:10Siostra była.. Ja teraz ważę 67 kg przy 173 cm więc nie jest tak źle, ćwiczeniami się podmodeluję i jakoś te 7 kg powoli zrzucę :) A siostra po ciążach przytyła dużo po jednej ciąży udało jej się schudnąć 25 kg ale minęło coś ponad 2 lata i zaszła w kolejną ciąże i teraz dzidziuś ma 7 miesięcy a ona coś nie może schudnąć, choć stosowała MŻ i trochę ćwiczyła..No i była wczoraj u tej dietetyk- nic odkrywczego sie nie dowiedziała. Ustaliła jej dietę 1400 kcal i podała odpowiednią gramaturę danych produktów, zobaczymy czy teraz będzie jej schodzić jakoś :P
margolix
4 stycznia 2014, 09:52No na szczęście głowa już dzisiaj nie boli :)
margolix
4 stycznia 2014, 09:34Rozumiem Cię- ja dzisiaj wybieram się na spotkanie z koleżankami z liceum- idziemy na pizzę i do puby i też nie będę sobie odmawiać jednego kawałka pizzy czy drinka :P a co tam! A co do znaleźnego- chcieliśmy dać, ale ci państwo bronili się rękami i nogami i mówili że mają dobry uczynek już na nowy rok. Nawet nie było żadnego sklepu w pobliżu żeby kupić jakis alkohol czy czekoladki czy choćby kwiaty dla pani.. Na przeciw była apteka :P haha
MllaGrubaskaa
4 stycznia 2014, 08:56Koleżankę trzeba było należycie pożegnać więc wieczór rozgrzeszony ;))