Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela wieczór


Weekend minął i krótkie podsumowanie.
W piątek niestety nie ćwiczyłam, dopadła mnie stara nielubiana znajoma - migrena.
Brrr nie życzę nawet potencjalnym wrogom. Biorę wtedy ostre prochy. W sobotę po prochach próbowałam, ale w połowie treningu spasowałam, ale kości rozruszane.
Po południu mi całe szczęście przeszło, bo miałabym zepsuty strasznie wieczór, a była to moja 22ga rocznica ślubu więc byłoby szkoda....
Obiecywałam sobie w tygodniu, że w niedzielę będę się rozciągać wg planu wybiorę stretch a nie rest, niestety, dzień okazał się za krótki, spędziłam cały czas z rodziną, nawet spaceru tym razem nie było, bo pogoda niefajna.
Jedno dobre to to, że nie złamałam zbytnio diety. Nawet na uroczystą kolację przygotowałam tatar z łososia z sucharkami ( i te sucharki były z białej mąki, ale tak lubię tatar) i galaretę z kurczaka taką chudziutką, więc kolacja była białkowa tak jak ma być i nie nażerałam się, za to wypiłam trzy drinki (whisky z colą), ale taka okazja.....
Dziś na obiad był rosół, na drugie danie zabrakło czasu, więc była pasta z jajka i avocado. Miałam dzisiaj pokusy w postaci pysznych ciasteczek, ale oparłam się, zjadłam tylko pół herbatnika w czekoladzie dla smaku. Jestem z siebie dumna.
Zrobiłam dziś na drugie śniadanie smoothie, czyli mixowane owoce, czasem dodają też warzywa np szpinak, brokuły. Ja zrobiłam banana, kiwi i jabłko i pół małego jogurtu i blenderem, wyszedł taki mus. Spodobała mi się ta koncepcja, bo za jabłkami nie przepadam, kiwi też za kwaśne, a z bananem to jest pyszne. Jabłka puszczałam przez sokowirówkę, ale nie chce mi się tyle babrać, ile zmywania, a cały błonnik idzie z fusami do kosza. Koncepcja smoothie bardziej mi odpowiada, bo zjadam wszystko co dobre w owocach i tylko blender opłukać.
Zauważyłam, że muszę myśleć i piciu wody, nie wiem czemu, zazwyczaj nie mam z tym problemu, wodę kupujemy zgrzewkami,a otwarta butelka zawsze stoi w kuchni, sypialni, pokoju w którym ćwiczę (ponoć to syna pokój ;) i w dużym pokoju i często je opróżniam, a od paru dni muszę się pilnować.
Jutro zaczynam piąty tydzień!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.