Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tydzień 4ty dzień 2gi


Dziś miałam nowy rodzaj treningu i jak zwykle przy nowej płytce nie wszystkie ćwiczenia ogarniam, zwłaszcza udziwnione pompki, ale próbuję robić tyle i na tyle ile dam radę, a jak mam dość to oglądam w necie przemiany ludzi po tym programie i nie odpuszczam, bo jak się tyle lat zaniedbywało to nie może być łatwo. Ale efekty motywują do dalszej pracy.
Wczoraj wieczorem pierwszy raz dostałam ssania żołądka, była chyba 23cia, woda nie pomogła, więc wzięłam kawałeczek łososia, dosłownie 2x2cm i starałam się go nie połknąć tylko jak najdłużej ssać i pomogło. Nie wiem czemu mnie dopadło, na kolację zjadłam pół serka wiejskiego z pomidorem i słonecznikiem prażonym, do tego kromeczka ciemnego chleba ze wspomnianym łososiem. Czasem mniej jadłam i głód mnie nie dopadał, ważne, że zwyciężyłam.
Na obiad wczoraj i dziś miałam leczo z cukinii z piersią, makaron pełnoziarnisty (zjadam niewielką garstkę) a lecza sporo.
Ponoć tak powinien wyglądać talerz, nie tylko tych na diecie, że połowę zajmują warzywa, jedną czwartą węglowodany(ryż, kasz, makaron) i jedną czwartą białko (mięso, ryba).
  • AnielaKowalik

    AnielaKowalik

    30 stycznia 2013, 05:45

    Gratuluję pokonania Głoda!

  • jestemaleznikam

    jestemaleznikam

    30 stycznia 2013, 00:30

    Pierwszy raz powiadasz mi si to zdarza co jakiś czas, i to ssanie zapijam czasami nawet kilkoma herbatkami, jedna za drugą :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.