Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tydzień 2gi dzień 6ty


HURRA! Tydzień szósty skończony treningowo, jutro laba. Ale pewnie zaliczymy jakiś solidny spacer. Dziś było kenpo, box i kopanie, typowe cardio, zawsze myślałam, że boxowania nie lubię, a tu zaskoczenie, podobało mi się i godzina szybko zleciała, były momenty, że śmiałam się głośno zwłaszcza przy szybkim boxowaniu. Tydzień temu pominęłam ten trening, bo jeden dzień miałam przerwy, a w niedziele mam luz, a dziś widzę, że trzeba było w niedzielę zrobić kenpo, może nawet z mężem, to by mu się podobało. Tak myślę, że muszę któregoś razu spróbować zrobić skalpel i wtedy zobaczę jakie robię postępy, bo wiem jak mnie wcześniej męczył, jestem ciekawa i gdybym mogła to zaraz bym odpaliła płytkę. Zobaczymy.
Na kolację wczoraj zjadłam gotowane mięso z warzywami (odłożyłam sobie trochę farszu z obiadu) na waflu ryżowym i drugi wafel z małą ilością miodu i mandarynka.
A dziś na obiad grillowana pierś, buraczki lekko doprawione vegetą i mlekiem. Synek przyjechał, to pewnie jeszcze ugotuję ziemniaki, ale niekoniecznie będę je jadła.
Syn się mnie spytał dziś "Schudniesz?" Odpowiedziałam "oczywiście', a on na to "fajnie byłoby mieć szczupła mamę.." dodatkowa motywacja, mam do kogo się zwrócić w razie kryzysu, on wesprze, sam prowadzi aktywny tryb życia (gdzieś już o tym pisałam), ale ma też okresy lenistwa. Swoją drogą zainteresował się P90X i P90X2.
MIŁEGO WEEKENDU! Bo nie wiem, czy tu zajrzę, ale pewnie tak, bo się uzależniam od tego miejsca.
  • jestemaleznikam

    jestemaleznikam

    20 stycznia 2013, 23:00

    uzależnia :* pozdrawiam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.