Dziś był trening na plecy i nogi, a na koniec brzuch. Treningi są dość intensywne, ale czuć, że efektywne. Dziś zrobiłam wstępny pomiar, do zapisania będzie w poniedziałek i tak w pasie -4cm, a w biodrach UWAGA -6cm, a rano miałam dołka, czy warto ruszyć tyłek, a teraz dostałam powera, aż chciałoby się ćwiczyć dwa razy dziennie, ale bez przesady, żyć też trzeba.
Niestety sporo jeszcze przede mną, ale widzę światełko w tunelu.
W poniedziałek będą dokładne pomiary i ważenie.
A co do żarła, to na kolację zrobiłam mix konserwowy, a mianowicie:
puszka tuńczyka w sosie własnym, puszka czerwonej fasoli (zawsze trzeba dokładnie wypłukać), pół puszki kukurydzy, resztka fety (1/5 opakowania) i trzy pomidory.
Oczywiście tylko część tego zjadłam i trochę obroniłam, żeby mieć na rano przed treningiem.
Po treningu owsianka. A na obiad zrobiłam krokiety- naleśniki z farszem śmieciowym, resztki z rosołu, zawsze oskubuję kości z mięsa i mrożę z włoszczyzną rosołową, jak mi się nazbiera to rozmrażam, mielę doprawiam i pycha. Chudzielcom panieruję i smażę, sama zjadłam tylko zawinięte z barszczykiem i wciągnęłam dwie sztuki.
Zaraz zjem mandarynkę, a kolacje to będzie znów improwizacja.
Jestem cukieroholiczką, a od kiedy ćwiczę i tu piszę nie miałam ataku chciejstwa na słodkie, ze dwa razy wzięłam 1-2 kosteczki czekolady, ale tak dla smaczku, a nie, że muszę a miewałam takie napady, że muszę cukier i to cukier taki jak w cukiernicy, kilka łyżeczek. Właściwie dawno dość nie miałam takiego napadu, nawet przed zamieszkaniem tutaj. Mam nadzieję, że nie wróci to uczucie, a jeśli to dam radę, bo jestem silniejsza i z dnia na dzień coraz więcej mocy we mnie, poza tym nie warto po tych potach wylanych w czasie treningów.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jestemaleznikam
19 stycznia 2013, 00:11Świetny pomysł , niech też się na coś przyda ;)
jestemaleznikam
18 stycznia 2013, 23:58a co do ważenia ja myślę że dwa razy w miesiącu mi wystarczy nie lubię myśli że waga jest wyznacznikiem mojego samopoczucia a niestety wszystkie strasznie odbieramy to gdy stoi w miejscu lub podskoczy , a co dwa tygodnie to prawie na pewno powinna zawsze iść w dół więc motywacja będzie :)
jestemaleznikam
18 stycznia 2013, 23:53a ponieważ mnie tak pięknie motywujesz no to jutro rano skalpel, na jakimś serialu twister a jak się męża pozbędę na jakieś pół godzinki to jeszcze zumbę zaliczę:) takie mam plany na jutro i bardzo podobne na niedziele, a co do kalorii to ja naprawdę staram się pilnować w mojej pracy strasznie łatwo jest zgrzeszyć a wszystko ma milion kalorii
jestemaleznikam
18 stycznia 2013, 23:34No to mam nadzieje że już nie będziesz miała tych napadów, świetnie Ci idzie z tymi treningami :) a to minus 4i 6 świetnie :) zachęca to takie lenia jak ja do ćwiczeń :) czekam na poniedziałek coś czuję że będzie czego gratulować :) A co do tych moich kalorii to nie ściemniam :)