Szukałam od dłuższego czasu kogoś do motywacji, kilka lat temu jakiś czas ćwiczyłam z
kumpelą, ale jej się odechciało, a samej jakoś nie poszło, a były
efekty, były.
Potem chodziłam na aerobik i było super, tylko godziny mi
nie odpowiadały, a w domu mie poszło.
Potem jedno lato biegałam, z psami i też było super,
ale przyszła jesień, a nie znoszę a raczej moje gardło zimna, po
miesięcznej przerwie kupiłam orbiterek, ale już zdążyłam się rozleniwić,
poza tym można z niego w każdej chwili zejść, a jak się jest daleko od
domu, to trzeba wrócić i trening się wydłuża, zresztą wiosną chcę wrócić
do biegania.
Próbowałam wsparcia na forum, ale tam szybko wszyscy rezygnują, ciężko trafić na osobę która chce podobnie.
Ostatnio
w grudniu namawiałam inną kumpelę, żeby każda ćwiczyła w domu i zdawała
relacje nawzajem, była bardzo chętna, ale okazało się, że trzeba obiad
ugotować, M jak Miłość obejrzeć (poważnie była taka wymówka żeby nie
ćwiczyć) a ja potrzebuję wsparcia. Mąż się stara i nawet obiecał ostatnio, że spróbuje ze mną ćwiczyć, byłoby cudownie, ale jakoś nie spełnia obietnicy, zresztą on zaraz próbuje przejąć rolę trenera, wiem, że nie robię idealnie ćwiczeń i zdaję sobie sprawę i wkurza mnie jego komentowanie. Może jak będę bardziej zaawansowana, to poproszę go żeby z boku ocenił czy mam prawidłową postawę, ale nie teraz jak ledwo się ruszam, a on woła np. przy pompce "niżej, cyckami o ziemię", błagam, dobrze jak w ogóle ugnę ręce i zrobię to jutro i za tydzień i za miesiąc...
Ale dobrze mieć
kogoś jeszcze, chociażby pamiętnik, kto zrozumie, no i szukam bratniej duszy do wzajemnej motywacji (jestemaleznikam stoisz w kolejce?), która zrozumie moje niedoskonałości, mój ból fizyczny i psychiczny i czasem kopnie w tyłek, zwłaszcza to ostatnie, bo kopniak, od kogoś kto też walczy ma inny wydźwięk.
wolskae
11 stycznia 2013, 00:12Hej, pozdrawiam i widzę, że mamy dużo podobnych przemyśleń. Zastanawiam się, że dobrze byłoby znaleźć sposób na zmotywowanie, kiedy komuś przychodzi kryzys, pamietnika nie odwiedza, kompa nie odpala, na stronę nie wchodzi, maila nie czyta. Bo chyba problemem nie są dni kiedy mamy motywację i piszemy, ćwiczymy i trzymamy się zasad, ale kiedy pewnego dnia znikamy by wrócić za jakiś czas z balastem...
jestemaleznikam
10 stycznia 2013, 23:53Hej, zmotywowana to Ty raczej jesteś na ćwiczenia :) A co do treningu z Ewą to nie było lekko już po piętnastu minutach miałam dość, ale od razu przyszła mi myśl co ja napisze w pamiętniku że się tak szybko poddałam? Tak więc walczyłam dzielnie i większość w pozycji leżącej mnie pokonała :( Ale postanowiłam co drugi dzień ćwiczyć Skalpel aż nie będzie pięknie :) A teraz nadal czuję sporo mięśni :) A jeżeli chodzi o twoje treningi jestem pełna podziwu :) I na pewno będę Cię dopingować i wspierać a jeżeli chcesz to mogę od czasu do czasu kopać ;)
olka44
10 stycznia 2013, 17:17Ja praktycznie to tylko pije herbata czerwona czarna kawa mleko a co do mojego chodzenia to tez bym w taką pogode nie wyszła wiec tak sobie troche w domu poprzestawiałam a mam duzy dom 5 pokoi duza kuchnia korytaz w srodku schody wiec zakładam tenisówki odpalam muze i hejka zwiedzam sobie pokoje hehehe
olka44
10 stycznia 2013, 12:28Nadstaw dupsko ale ostrzegam jak kopne to na ksieżycu sie znajdziesz hehe Pozdrawiam i walcz walcz bo warto :)