Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 3ci


Właśnie skończyłam, trzeci trening tym razem był to shoulders & arms, właściwie prawie wszystkie ćwiczenia z hantlami, zresztą jak mogłoby być inaczej ćwicząc plecy i ramiona, podobało mi się, lubię hantle, o ile nie są za ciężkie, ja mam 2kg i w niektórych ćwiczeniach wydawały się za lekkie, jak wytrwam kilka tygodni to sobie kupię większe na dzień kobiet :)
Ręce mam drżące, wiele mięśni w nich pewnie dawno nie używałam.'No i na koniec treningu jak co drugi dzień był program 15minutowy dla mojej ukochanej oponki, którą chcę zmienić z zimowej na letnią.
W tym programie podoba mi się, że jest pokazany sekundnik ile zostało do końca danego ćwiczenia, przynajmniej mi jest łatwiej wykonać jeszcze kilka powtórzeń jak wiem, że zaraz jest koniec.
I znów stwierdzam, że było warto i czemu tak późno, tyle lat zmarnowanych, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko się dalej sprężyć.
Napiszę swoją historię ćwiczeń, może się powtarzam, trudno.

Szukałam od dłuższego czasu kogoś do motywacji, kilka lat temu jakiś czas ćwiczyłam z kumpelą, ale jej się odechciało, a samej jakoś nie poszło, a były efekty, były.

Potem chodziłam na aerobik i było super, tylko godziny mi nie odpowiadały, a w domu mie poszło.

Potem jedno lato biegałam, z psami i też było super, ale przyszła jesień, a nie znoszę a raczej moje gardło zimna, po miesięcznej przerwie kupiłam orbiterek, ale już zdążyłam się rozleniwić, poza tym można z niego w każdej chwili zejść, a jak się jest daleko od domu, to trzeba wrócić i trening się wydłuża, zresztą wiosną chcę wrócić do biegania.

Próbowałam wsparcia na forum, ale tam szybko wszyscy rezygnują, ciężko trafić na osobę która chce podobnie.

Ostatnio w grudniu namawiałam inną kumpelę, żeby każda ćwiczyła w domu i zdawała relacje nawzajem, była bardzo chętna, ale okazało się, że trzeba obiad ugotować, M jak Miłość obejrzeć (poważnie była taka wymówka żeby nie ćwiczyć) a ja potrzebuję wsparcia. Mąż się stara i nawet obiecał ostatnio, że spróbuje ze mną ćwiczyć, byłoby cudownie, ale jakoś nie spełnia obietnicy, zresztą on zaraz próbuje przejąć rolę trenera, wiem, że nie robię idealnie ćwiczeń i zdaję sobie sprawę i wkurza mnie jego komentowanie. Może jak będę bardziej zaawansowana, to poproszę go żeby z boku ocenił czy mam prawidłową postawę, ale nie teraz jak ledwo się ruszam, a on woła np. przy pompce "niżej, cyckami o ziemię", błagam, dobrze jak w ogóle ugnę ręce i zrobię to jutro i za tydzień i za miesiąc...

Ale dobrze mieć kogoś jeszcze, chociażby pamiętnik, kto zrozumie, no i szukam bratniej duszy do wzajemnej motywacji (jestemaleznikam stoisz w kolejce?), która zrozumie moje niedoskonałości, mój ból fizyczny i psychiczny i czasem kopnie w tyłek, zwłaszcza to ostatnie, bo kopniak, od kogoś kto też walczy ma inny wydźwięk.



  • wolskae

    wolskae

    11 stycznia 2013, 00:12

    Hej, pozdrawiam i widzę, że mamy dużo podobnych przemyśleń. Zastanawiam się, że dobrze byłoby znaleźć sposób na zmotywowanie, kiedy komuś przychodzi kryzys, pamietnika nie odwiedza, kompa nie odpala, na stronę nie wchodzi, maila nie czyta. Bo chyba problemem nie są dni kiedy mamy motywację i piszemy, ćwiczymy i trzymamy się zasad, ale kiedy pewnego dnia znikamy by wrócić za jakiś czas z balastem...

  • jestemaleznikam

    jestemaleznikam

    10 stycznia 2013, 23:53

    Hej, zmotywowana to Ty raczej jesteś na ćwiczenia :) A co do treningu z Ewą to nie było lekko już po piętnastu minutach miałam dość, ale od razu przyszła mi myśl co ja napisze w pamiętniku że się tak szybko poddałam? Tak więc walczyłam dzielnie i większość w pozycji leżącej mnie pokonała :( Ale postanowiłam co drugi dzień ćwiczyć Skalpel aż nie będzie pięknie :) A teraz nadal czuję sporo mięśni :) A jeżeli chodzi o twoje treningi jestem pełna podziwu :) I na pewno będę Cię dopingować i wspierać a jeżeli chcesz to mogę od czasu do czasu kopać ;)

  • olka44

    olka44

    10 stycznia 2013, 17:17

    Ja praktycznie to tylko pije herbata czerwona czarna kawa mleko a co do mojego chodzenia to tez bym w taką pogode nie wyszła wiec tak sobie troche w domu poprzestawiałam a mam duzy dom 5 pokoi duza kuchnia korytaz w srodku schody wiec zakładam tenisówki odpalam muze i hejka zwiedzam sobie pokoje hehehe

  • olka44

    olka44

    10 stycznia 2013, 12:28

    Nadstaw dupsko ale ostrzegam jak kopne to na ksieżycu sie znajdziesz hehe Pozdrawiam i walcz walcz bo warto :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.