Dzień drugi, chodzi o ćwiczenia p90x, wczoraj niestety nie stanęłam do boju, chłop w domu peszy, poza tym miałam najgorszy dzień @, ale to nie wymówka, tylko ten chłop, na szczęście rzadko jest rano w domu, a dziś od rana odpaliłam trening na który wiele osób narzeka czyli Plyometrics, a mi się całkiem podobał, kondycyjny, po nim będzie łatwiej chodzić po górach ;) Czuję, że jutro nogi będą bolały, ale wiem, że dam radę go robić, tylko jestem strasznie czerwona i szybko muszę iść pod prysznic. Jest prawie 3 godziny od końca, a ja czuję, że mogę oddychać pełną piersią, nie wiem jak to opisać, to tak jakby oddech był głębszy i bardziej orzeźwiający.
Przed treningiem zjadłam jajko na twardo, kilka oliwek i 3 suszone morele, żeby nie ćwiczyć na czczo, po zjadłam tradycyjnie owsiankę.
Na kolację ugotowałam mrożony bób (uwielbiam), do tego jajko na twardo, kilka oliwek, kilka korniszonów, ja jadłam delektując się każdym smakiem z osobna, mąż wymieszał i dodał sos czosnkowy na jogurcie (jak można kupować to świństwo w sklepach, to nawet nie przypomina sosu, a roboty jest dwie minuty i tydzień może stać w lodówce)
Z piciem wody nigdy nie mam problemu, u nas mało się pije napojów, głównie woda i to w sporych ilościach, przyznam się, że gazowana, ale mało.
Dziś się zmierzyłam i się przeraziłam co ja z siebie zrobiłam, nie będę płakać nawet mi się nie chce, ale mam determinację. Wiem, że potrafię i mogę, grunt żebym wytrwała i w tym ma mi pomóc ten pamiętnik i w tym roku wejdę z podniesioną głową na Giewont, w wakacje ledwo się wdrapałam, ale zrobiłam to!!! I dla mnie to jest sukces, zwłaszcza, że musieliśmy się dość śpieszyć, bo późno wyszliśmy. Miałam momenty, że chciałam zawrócić, ale weszła, przyznam się, że dzięki wsparciu psychicznemu męża.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jestemaleznikam
9 stycznia 2013, 23:43Oj giewont wysoko :) przypomniały mi się wakacje i to że śnieżnik odpuściłam sobie tuż przed szczytem :( POWODZENIA W ZDOBYWANIU SZCZYTÓW !!!