To chyba pierwszy wpis w tym roku. Nadal jem 2000kcal i chudnę. Nie chodze głodna, ani zmęczona co jest dla mnie bardzo dziwne, bo jedząc 2500kcal bywałam głodna. Prawie osiągnęłam swój cel. Dzieli mnie od niego tylko 5 kg :o Myślę, że jak już schudnę to podzielę się z wami moimi zdjęciami "przed i po", ale jeszcze zobaczę.
Chyba pierwszy raz w tym roku wpadł cheat, który był wczoraj i jak na cheata to serio mało zjadłam. Przynajmniej jak na mnie. Kcal sobie odpuściłam jak zazwyczaj w cheaty, ale wyglądało to tak (nic nie jest w zdrowszej wersji):
Śniadanie: Jogurt naturalny z płatkami w białej czekoladzie i mlecznej. Śliwki w czekoladzie.
Śniadanie 2: Sok pomarańczowy z czymś tam (kubuś) i batonik reeses
Obiad: Domowej roboty frytki, surówka i dewoleje
Przekąska (nie wszystko na raz. Były odstępy czasowe):knopers, kitkat z masłem orzechowym (pół), żelki jakieś tam (pół), chipsy jakieś tam (pół), kinder joy, kilka krówek i dumli, kilka herbatników z spodem czekoladowym, kilka tofifi
Kolacja: Pół dużej pizzy
margarettttttttt
2 lutego 2018, 17:05o wooow! nieźle :)