Nie wiem co mi się dziś stało, ale od rana chodzę poddenerwowana, wszystko mnie wkurza. Nawet rano byłm zła na mojego P. za to że on ma dobry humor i jest wyspany, a ja nie. Musze przecież zapierdzielać do pracy, w której i tak się nic nie dziej, bo mamy jakiś cholerny zastój. ja to chyba dziś nie powinnam wogóle do ludzi wychodzić, bo komuś może się niechcący za niewinność oberwać. Denerwuje mnie nawet to jak dziewczyny z pracy rozmawiają miedzy sobą. Chyba muszę założyć słuchawki na uszy, żeby nic nie słyszęć, to może jakoś przetwam ten dzisiejszy dzień. Lae przecież na tym się nie skończy, już się boje co to będzie w domu jak wrócę z pracy. Mam nadzieję że się ogarne do tego czasu.
Z dietą jakoś mi idzie, choć mam chwile załamania i chodzą mi dzis mysli po głowie żeby to wszystko rzucić w cholerę i jeść coś dobrego. Wiem że to nie tędy droga, że jutro jest nowy dzień i później będę tego żałować że zajadam zły nastrój. Ale muszę coś poprostu zrobić żeby mi się humor poprawił. Może znacie jakieś dobre sposoby na szybką poprawę złego nastroju.
Menu na dziś:
śniadanie: galaretka z kurczaka, pół kromki chleba razowego
przekąska: kawa 3 w 1, nektarynka
śniadanie: kanapka z serkiem topionym z pomidorem
przekąska: danio, jabłko
obiad: udka z kurczaka w sosie musztardowym, kaszą gryczaną i sałatka