Po wczorajszym wypadzie na zakupki, nogi w d... wschodziłu, stóp nie czułam. Ale nie ma się co dziwić, jak się w pantofelkach na obciasie pomyka przez prawie 2 godz. Oczywiście nic nie kupiłam, ale jakoś to może przeżyję i przemęcze się jeszcze te pare dni w przemakających butach. Muszę zrobić powtórkę z rozrywki, ale dzis mi się kompletnie nie chce. Jedyny plus tego wypapdu był prawie 2 godzinny spacer po mieście.
Jak wróciłam do domciu to jakoś tak spojrzałam na wagę która stoi przy wejściu i mnie coś podkusiło żeby na nią wejść wczesniej niż powinnam, bo do soboty daleko, ale nie mogłam się powstrzymać. I co ujrzały moje oczy, 1 do 1,5 kg mnie. Waga się wahała :) To mnie zmobilizowało do dalszej walki o zgubienie zbędnych kilogramów :) Ale żeby nie zapeszać to nie będę narazie zmnieniać paska, poczekam do prawidłowego ważenia, czyli do soboty i wtedy ewentualnie zmienię. A później w długą nad morze :):):)
Dziś od rana dietkowo super.
Na śniadanko zjadłam 1 kromkę chleba rozowego z serkiem topionym i pomidorem
W pracy na przekąskę banana i nektarynkę
na drugie sniadanko 2 kromki chleba razowego z szynką z kurczaka, do tego pomidorek i ogórek zielony
Na przekąskę czeka na mnie jeszcze serek wiejski light.
Na obiadek natomiast pranuję zrobić klopsiki, do tego ziemniaczki i buraczki - już się nie mogę doczekać :)
Trochę się boję po moich ostatnich ekscesach jak będzie na wakacjach, ale mam nadzieję że moja silna wola się utrzyma i będę mogła w miarę trzymać się dietki. wiadomo jak to jest na wyjazdach, jedzenie na mieście i te sprawy. Dobrze że śniadania i kolacje planujemy jadać na kwaterze we własnym zakresie, więc tylko zostaje obiad na mieście, a to chyba jakoś przeżyję. Nie ma innego wyjścia. Zobaczycie że wrócę po tych 2 tygodniach szczyplesza.
kambocz
28 lipca 2010, 13:20Chudniesz w oczach! Jak tak dalej będzie to niebawem osiągniesz swój cel ;]
adaewelina
28 lipca 2010, 13:07Gratulację determinacji i oby tak dalej*