Całe zło na tym świecie to moje podejście do pewnych spraw. Gdybym nie była zazdrosna nie miałabym przewlekłego złego humoru - gdybym nie miała chandry tak często to pewnie bym nie jadła tyle słodkości i nie piła alkoholu - gdybym miała zdrową dietę to bym sie lepiej ze sobą się czuła i lepiej wyglądała - jakbym była pewniejsza siebie nie byłabym zazdrosna. Koło się zamyka. Mój chłopiec prawdopodobnie jest wobec mnie bardzo lojalny ale nie umiem o nim myśleć w ten sposób. Pewnie jest ofiarą mojego wcześniejszego związku...
Gdy się poznaliśmy nie byłam gruba, teraz nie czuje już tej bliskości i wariuje na myśl o jego koleżankach, a tak właściwie to byłych lub niedoszłych, bo z każdą jedną ma jakieś stare zawiłości. Zazdrość to nigdy nie była część mojego charakteru, wręcz kpiłam z dziewczyn, które sprawdzały swoich chłopaków na wszelkie sposoby. To takie niedorosłe myślałam.. gdzie zaufanie? gdzie ta magiczna nić porozumienia? a tymczasem sama się przejechałam na moim byłym - cholernym zdradzielcu Teraz z nadszarpniętym zaufaniem troche trudno uwierzyć, że ktoś kocha mimo wyglądu
Chciałabym, że mój kochany kiedyś mi powiedział "jesteś taka jakbym chciał" i choć nigdy mi nie powiedział, że jestem gruba to czuje, że to niebezpośredni powód wszystkich naszych nieporozumień.
Już tyle razy obiecywałam zmienić życie, ale to takie trudne kiedy jest się psychiczną łajzą co nawet nie umie zapanować nad jedzeniem a co dopiero nad wyższymi emocjami...
Jadłospis podam, bo czemu nie... i tak pewnie wieczorem piwo wywale w samotności jak wczoraj, przedwczoraj, przed przedwczoraj..
śniadanie: śledź i grzanka
2 śniadanie: serek waniliowy, kawa
obiad: 2 kanapki z pieczonym schabem, 2 jajka i pęczek rzodkiewki
podwieczorek: serek wiejski
kolacja: kasza z warzywami i sok jabłkowy
Do milszego...
theSnorkMaiden
22 kwietnia 2017, 16:54Niestety wiem o czym piszesz. Kiedys sie wysmiewalam z takich osob...do czasu az nieocknelam sie i niezobaczylam ze mam rogi...wybaczylam a potem za rok to samo...dlatego teraz jestem przerazliwie zazdrosna i dlatego ciagle obsesyjnie sie odchudzam (niestety przy zaburzeniach jest ciezko utrzymac wage) bo nabilam sobie glowe ze mnie tamten zdradzal bo niebylam perfekcyjna... ehhh kobitki kobitki
gruba.olsi
22 kwietnia 2017, 17:07Tak samo. Przybijam piąteczkę!
aska1277
22 kwietnia 2017, 13:25Ja niestety nad emocjami też nie panuję :( i wiem co czujesz.... dlatego chodzę do psychologa :( ale jeszcze długa droga przede mną... i to też skutki wcześniejszego związku zwanego małżeństwem :( Trzymaj się dzielnie pozdrawiam :)
gruba.olsi
22 kwietnia 2017, 14:21Też się zastanawiam czy się nie wybrać... lekarz to zawsze lekarz, może pomóc, nie powinien zaszkodzić. Mam kilka fobii, miałby co robić. Wpierajmy się i nie dajmy :*