Dzień jak dzień, w pracy mam zajoba ćwiczenia nawet nie wiem kiedy odpuściłam, mam zaległości chyba z 2 tygodnie... Ale co ja dziś wymyśliłam! W międzyczasie, którego prawie nie ma podnoszę takie paczuchy
32g x 25szt = 800g i tak seriami po 10 na jedną i na drugą łapkę Po co komu ciężarki
Jadłospis na dziś:
owsianka z bananem
serek waniliowy i 4 wafle ryżowe
pół wędzonej piersi z kurczaka i pęczek rzodkiewek
inka z mlekiem
3 naleśniki z serem i warzywami
naajs
21 kwietnia 2017, 18:03Wracaj do ćwiczeń :P Im dłużej zwlekamy tym ciężej wrócić na dobre tory :)
gruba.olsi
22 kwietnia 2017, 10:19Ok ok ok :)
angelisia69
21 kwietnia 2017, 14:23oj ale nie rozleniwiaj sie zbytnio bo im dluzej tym gorzej wrocic na wlasciwe tory.Moze chociaz poranna/wieczorna sesja po 15min dla zlapania bakcyla?
gruba.olsi
21 kwietnia 2017, 14:43To ja już jestem w miejscu gdzie się "gorzej wraca", bo systematyczność zatraciłam już dawno temu... aj, będę próbować od dziś wrócić, bo poprzysięgłam sobie schudnąć dyche w 4 miesiące, ale nie z mięśni i wody tylko tak prawdziwie. Trzymaj kciuki, Ty tu jesteś moim vitalianowym strażnikiem ;P
LadyInRed1985
21 kwietnia 2017, 14:00Takie ciężarki dają radę :) Kiedyś pracowałam w drukarni- też było sporo dźwigania- wtedy nawet nie myślałam o dodatkowej siłowni.
gruba.olsi
21 kwietnia 2017, 14:44Ja tu noszę straszne kilogramy, ale to mój jedyny wysiłek fizyczny ;)