jakoś leci - to trafne określenie ... tak szybko minęły te dni ... oczywiście nie obyło się bez "wpadek" z uwagi na święto, gości no i oczywiście niedzielnego obiadu, ciasta które przyniosła teściowa i kluski śląskie również przyniosła ... własnoręcznie robione - tak, tak mam super teściową i to nie tylko dlatego, że czasami okazjonalnie przynosi coś fajnego do jedzenia ... :)
poza tym wyskokiem staram się pilnować diety i jem to, co wcześniej sobie ustaliłam czyli "na chudo" :) bo mam zamiar do lutego osiągnąć mój cel :D
Nawet 2 razy gotowałam zupę rybną, ale taką mega dobrą - jadłam kiedyś taką w restauracji i za nic nie mogłam takiej ugotować, ale po wielu próbach udało się i wpadłam na to :D
i oto mój przepis na pyszną zupę rybną
- mrożonka zwykła w paski
- mrożonka leczo - taka w której jest dużo, dużo papryki
- litr soku pomidorowego no i teraz zaskoczenie ...
- mała pierś z kurczaka bez skóry - wszystko gotować z dodatkiem przypraw ja lubię na ostro (pierś na koniec rozdrobnić)
- dodać jeszcze ziele angielskie i listek laurowy - po kilka sztuk tak na wyczucie
- pod koniec gotowania dodać takie ryby, które lubicie - ja dodaję oczywiście pokrojone brzuszki z łososia wędzonego (koniecznie!), kawałki innych świeżych ryb - łosoś, pstrąg, morszczuk - filety
- po ugotowaniu jeszcze jak "trochę pyrka zupka" dodać sporą garść pokrojonej pietruszki i koperku - podawać z jogurtem naturalnym
irena.53
5 listopada 2015, 19:12Witaj.... ja też gotuję zupę rybną czasem, ale Ty swoja to urozmaiciłaś ladnie. Właściwie to czemu nie ..... Pewnie także spróbuję innej ...czyta się smacznie..... To tymczasem....pa
gruba7
5 listopada 2015, 21:40polecam jest naprawdę dobra :)
KmwTw
4 listopada 2015, 09:03Mama Mojego K też dużo gotuje, ja jej nigdy nie dorównam ;D
gruba7
4 listopada 2015, 09:13: ) przecież wcale nie musisz bo i po, co? sama dojdziesz do tego, co trzeba choćby metodą prób i błędów :D
KmwTw
4 listopada 2015, 09:51A jak Mój K zażyczy sobie "placków po węgiersku"? :D Przecież kaplica będzie :D Niestety, zawsze wychwala jedzenie swojej mamy :D Ja Mu nigdy nie gotuję, bo to ja u Niego przesiaduję, a nie On u mnie :( Szkoda.. :P
gruba7
4 listopada 2015, 16:22no jeśli zażyczy sobie "coś tam?" to zawsze może iść do restauracji :D może szkoda, ale głowa do góry - przecież to tylko jedzenie i trzeba czasu aby się nauczyć "pichcić" - nie znam "go" i nie mi to oceniać, ale jeśli marudzi to lepiej zmienić na inny model ... :)
NaDukanie
4 listopada 2015, 08:14Osiągniesz swój cel :) wierzę że ci się uda. Uwielbiam rybę ale zupa rybna to już nie moja bajka. Miłego dnia :)
gruba7
4 listopada 2015, 08:45dzięki :)