trzymałam się całkiem nieźle, czyli wszystko prawie zgodnie z planem do momentu aż małżonek przyniósł małą tartę z masą budyniową i owocami i ... zjadłam ... tak ... po prostu ją pożarłam
ale potem trzymałam się już planu, miałam wyrzuty sumienia że, po co ... dlaczego odpuściłam - no, ale z drugiej strony ... było smaczne a życie jest takie krótkie ...
aisabasia
17 października 2015, 11:33pewnie tak :)
aisabasia
17 października 2015, 10:47czasem trzeba odpuscić oby nie za czesto ... ja wczoraj jadłam michałki i cięzko mi z tym ... sposób ni e kupowac michałków albo niech domownicy mi ich nie pokazują
gruba7
17 października 2015, 11:08no właśnie - najlepiej nie kupować i nie trzymać słodyczy w domu - choć z doświadczenia wiem, że tak do końca się nie da i chyba trzeba nauczyć się ćwiczyć silną wolę :) - no a to ciastko to chyba z miłości :) małżonek wie co lubię i pewnie chciał mi sprawić przyjemność :)