raport z dzisiejszego dnia:
a już miałam nadzieję, że waga drgnęła .... a tu nic a nic :(
- waga bez zmian: 70,4kg
- trening w lesie zaliczony - marsz 12,5km
- posiłki zgodnie z planem
na szczęście nie nudzi mi się jedzenie tego samego - dlatego to menu niewiele się różni od poprzedniego, no i mam jeszcze tego łososia z imprezy - muszę go zjeść i jeszcze jedno - udało mi się kupić piękne borówki - wzięłam cały kilogram na kolejne dni
śniadanie (około 7,30 - gdy mam urlop, normalnie 6.00):
- jak zawsze owsianka - otręby owsiane pomieszane z gryczanymi (2 łyżki), + mała garść suszonych owoców (rodzynki i żurawina) - zalane mlekiem 0,5%
- kawa z mlekiem sojowym * 2
- woda
2 śniadanie (około 13 - gdy mam urlop, normalnie 11.30):
- owoce w postaci wyciśniętego soku z miąższem: połowa cytryny, grapefruit
- jabłko
- woda z cytryną
trening - (między 14 a 15 - może nieco później gdyż mam spotkanie)
podwieczorek (około 17 - gdy mam urlop, normalnie również tak):
- owoce: 250g borówek, jabłko
- kawa z mlekiem sojowym
obiadokolacja (między 19 a 20 - spać chodzę około 1 w nocy):
- sałatka: czerwona cebula, 1 ogórek kwaszony, pomidor, zmiksowana łyżka papryczki chili (ze słoika - wodę odlałam) - jest super
- kawałek pieczonego łososia
- jak zawsze woda :)
NaDukanie
19 sierpnia 2015, 00:00Uwielbiam łososia :) ależ piękny plan
gruba7
19 sierpnia 2015, 07:42łosoś górą :D
Melycha
18 sierpnia 2015, 21:48Kopiuj wklej, kopiuj wklej :D Póki waga spada nie widzę potrzeby większych zmian, skoro Tobie smakuje :)
gruba7
19 sierpnia 2015, 07:41trzeba sobie życie ułatwiać :) i jeść to co się lubi a wówczas dieta nie będzie dla nas katorgą i tak właśnie robię - jem to co lubię :)