raport - niestety dzisiejsza pogoda nie pozwoliła na taki trening jaki był do tej pory - lało okropnie - nie ruszyłam tyłka ... może jeszcze późnym wieczorem wsiądę na rowerek w domu przed telewizorem i popedałuje trochę, dołożyłam sobie jeszcze kawkę z mlekiem do podwieczorku - reszta bez zmian - jednak zmiany jest późno a ja siedzę i oglądam i nie mam zamiaru się ruszać ...
Tak to już 12 dzień - ostatnio zauważyłam, że „mniej jem” to znaczy - nie jestem w stanie zjeść całej porcji – i nie wiem, czy to wina pogody? jest dosyć ciepło i nie bardzo chce mi się jeść czy może po prostu skurczył mi się żołądek?
śniadanie (około 7,30 - gdy mam urlop, normalnie 6.00):
- jak zawsze owsianka - otręby owsiane pomieszane z gryczanymi (2 łyżki), + mała garść suszonych owoców - zalane mlekiem 0,5%
- 2 kawy z mlekiem sojowym
- woda
2 śniadanie (około 13 - gdy mam urlop, normalnie 11.30):
- sałatka: kapusta pekińska, 2 brzuszki z łososia, dymka, około 4, 5 oliwek, 1 ogórek kwaszony, pomidor, sos winegret (łyżka) i zmiksowana łyżka papryczki chili (ze słoika - wodę odlałam)
- woda z cytryną
trening - (między 14 a 15)
podwieczorek (około 17 - gdy mam urlop, normalnie również tak):
- owoce (miseczka): borówki, jabłko
obiadokolacja (między 19 a 20 - spać chodzę około 1 w nocy):
- zupa krem warzywna bez mięsa (gotowana na piersi kurczaka) z jogurtem naturalnym
- woda z cytryną