Ja się wykończę! Pisałam ostatnio, że dużo pracuję, ale to już teraz przechodzi ludzkie pojęcie. Mamy trochę praktykantów, myślałam, że będzie lżej, a tu nie bo trzeba im zadawać zadania ciekawe, a potem weryfikować rzetelność ich pracy, poprawiać, decydować, czy coś się nada i w efekcie jest 2* tyle zajęcia.
I co mi powiedział w tym tygodniu naczelny? Że wolałby żebym poszła na ten urlop w sierpniu, teraz mogę wziąć ze 2 dni, ale jak chcę tak na 10-14 dni, to najlepiej w sierpniu.
I w sumie zapier*** ostatnio na darmo, ale cóż kasa zawsze się przyda.
Jestem bardzo przemęczona i planuję spać w niedzielę do 10 i zrobię to! Wczoraj moja sąsiadka powiedziała, że mam "oczy w pół głowy", że chyba się odchudzam, bo coś tak ostatnio STRACIŁAM URODĘ! Wyobrażacie sobie?!
A ja na WO zeszłam do 59.4 kg, ale tyle było tylko przez moment, waga zatrzymuję się na ok 62 kg i tyle sobie teraz ważę i próbuję to stabilizować. Ale szczerze to różnie z jedzeniem, raz mądrzej, raz mniej (znowu czasem wymiotuję).
Ale spokojnie, niech teraz troszkę mój organizm się stabilizuje, a za chwilę uderzę znowu silną artylerią WO. Tak sobie myślę, że dobrze by było w miesiąc zejść do 57 kg, a potem się zobaczy. Mam czas.
I teraz najlepsze! Wczoraj byłam na mega zakupach. Do przymierzalni zabrałam sukienki, tuniki i spodnie rozmiar M, L, no i 40 same.
Kupiłam co?
- sukienkę rozmiar S!!! Pierwszą w dorosłym życiu sukienkę w rozmiarze S!!!!!!!!!! Ale jakaś lewa ta rozmiarówka w Mohito, bo i w XS spoko weszłam, tylko zbyt opięta była
- tunikę rozmiar M
Spodni nie kupiłam, ale rozmiar 40 był za duży ;)))
I tak stoję w przymierzalni i sobie myślę: może rzeczywiście schudłam? Może pora to zauważyć?
PS w czerwcu w ogóle nie miałam miesiączki, w maju była za szybko. zastanawiam się i trochę martwię.
I co mi powiedział w tym tygodniu naczelny? Że wolałby żebym poszła na ten urlop w sierpniu, teraz mogę wziąć ze 2 dni, ale jak chcę tak na 10-14 dni, to najlepiej w sierpniu.
I w sumie zapier*** ostatnio na darmo, ale cóż kasa zawsze się przyda.
Jestem bardzo przemęczona i planuję spać w niedzielę do 10 i zrobię to! Wczoraj moja sąsiadka powiedziała, że mam "oczy w pół głowy", że chyba się odchudzam, bo coś tak ostatnio STRACIŁAM URODĘ! Wyobrażacie sobie?!
A ja na WO zeszłam do 59.4 kg, ale tyle było tylko przez moment, waga zatrzymuję się na ok 62 kg i tyle sobie teraz ważę i próbuję to stabilizować. Ale szczerze to różnie z jedzeniem, raz mądrzej, raz mniej (znowu czasem wymiotuję).
Ale spokojnie, niech teraz troszkę mój organizm się stabilizuje, a za chwilę uderzę znowu silną artylerią WO. Tak sobie myślę, że dobrze by było w miesiąc zejść do 57 kg, a potem się zobaczy. Mam czas.
I teraz najlepsze! Wczoraj byłam na mega zakupach. Do przymierzalni zabrałam sukienki, tuniki i spodnie rozmiar M, L, no i 40 same.
Kupiłam co?
- sukienkę rozmiar S!!! Pierwszą w dorosłym życiu sukienkę w rozmiarze S!!!!!!!!!! Ale jakaś lewa ta rozmiarówka w Mohito, bo i w XS spoko weszłam, tylko zbyt opięta była
- tunikę rozmiar M
Spodni nie kupiłam, ale rozmiar 40 był za duży ;)))
I tak stoję w przymierzalni i sobie myślę: może rzeczywiście schudłam? Może pora to zauważyć?
PS w czerwcu w ogóle nie miałam miesiączki, w maju była za szybko. zastanawiam się i trochę martwię.
Nieznajoma52
5 lipca 2013, 07:10Zrób sobie badania hormonów. Nie daj sobą aż tak orać. Rozmiary ubrań ekstra.