Dzisiejszy dzień przeczy temu postanowieniu, ale się nie poddaję, walczę dalej. Za dzisiejsze grzeszki o 18.00. idę na kijki z koleżanką. I to będzie początek Nowego . Pogoda sprzyja jesiennym pracom w ogrodzie, może uda się uprzątnąć wszystko przed zimą.
Pracę ciągle mam, bez zmian, ciążka praca fizyczna, ale jest. Dzisiaj kupiłam sobie nowe butki, spódnicę i bluzeczkę. I mimo tego, że trochę mi przybyło kg, to ciągle mieszczę się w rozmiar 42 .
Wracam do diety, czyli do liczenia kalorii,bo to najskuteczniejszy dla mnie sposób.
W weekend była u nas córka, piliśmy szampana, bo wydawnictwo z Gdyni, przysłało Jej pierwszy egzemplarz książki, którą córka napisała. Jesteśmy z Niej bardzo dumni, niezależnie od tego,czy książka będzie się sprzedawać, czy nie. Wkrótce ukaże się w księgarniach.
Poza tym, nic się nie zmieniło w moim życiu prywatnym... i trudno. Ważne jest zdrowie i obyśmy same nie dały się "zjeść żywcem" .
Miłego wieczoru Wam życzę.
grazynka45
7 października 2012, 23:13Halo,halo,gdzie Ty jesteś????????
grazynka45
4 października 2012, 17:41Witaj Grażynko,gratulacje dla córki ode mnie,a jaki tytuł ma książka??? bo mam zamiar wypatrywać :).Pozdrawiam serdecznie :))