Jestem już po śniadaniu, wypiłam kawę a za godzinę siadam na rowerek.Wczoraj ćwiczyłam przy filmie "Zatańcz ze mną" świetny film, pedałowało się super.
W kuchni gotują się już ziemnaki na kolejne partie ruskich pierogów, usmażyłam już cebulkę. Mam zamówienie na 5kg a to znaczy, że znów wpadnie trochę grosza. Wczoraj na czysto zarobiłam 70zł. To całkiem przyzwoita dniówka a właściwie płaca za 4h. pracy. Plusy takiego zajęcia: jestem w domu, ciepło mi, nie marznę, nie muszę stać na przystankach, spieszyć się, nikt mnie nie popędza, nikt nade mną nie stoi, nie krzyczy, nie muszę wysłuchiwać durnych uwag itp..., jest ze mną Bella. Minusy... chciałabym trochę wyjść do ludzi... ale trudno, każda praca ma swoje plusy i minusy.
Wieczorem mam francuski, to trochę pobędę z koleżankami. A plan na dzisiaj:
śniad: graham, twarożek, cebulka, kawa
II śniad:jogurt, jabłko
obiad: ryż z suszonymi pomidorami, oliwkami i mięskiem z kurczaka,
kol: kefir, banan
Dla ciałka rowerek: 1000kcal.
Ciągle jakby mało u mnie warzyw, ale właściwie to o tej porze roku, nie bardzo jest co szamać. Buraczki już mi się przejadły, choć są bardzo zdrowe i chyba powinnam je kupić.Kiszona kapusta, to samo, już mi się znudziła, groszek z marchewką... , pomyślę, co by tu jeszcze wprowadzić jako surówki.
Gabigrazyna
17 listopada 2011, 15:10Pewnie,że masz fajną fuchę oby tak dalej.